22.09.2021 13:00 4 AB
Arka Gdynia po dobrym występie w Katowicach tym razem przegrała z Częstochowską Skrą. Mecz na stadionie miejskim w Gdyni miał być łatwą przeprawą po awans w tabeli.
Gospodarze bardzo nerwowo rozpoczęli spotkanie. Już w 20 minucie po rzucie rożnym i strzale głową stracili pierwszą bramkę zdobytą przez Szymona Szymańskiego. Po przerwie natomiast czerwoną kartką został ukarany kierownik gdyńskiej drużyny Paweł Bednarczyk.
W 77 minucie Skra wyprowadziła kontrę zakończoną bramką. Pod koniec spotkania Karol Czubak zdobył gola kontaktowego, jednak Arkowcy nie zdołali wyrównać wyniku. Mecz zakończył się wynikiem 1:2 dla gości. Na pomeczowej konferencji twardo o grze wypowiedział się trener żółto-niebieskich.
— Jesteśmy frajerami. Zamiast wygrać, to tracimy punkty na własnym stadionie z przeciwnikiem nie z najwyższej półki. Zespół musi zrozumieć, że musimy zdobywać punkty. Piękna gra z nami została, a punkty nam uciekają. Trzeba skończyć z tą piękną grą a zacząć łapać punkty i to jest najważniejsze. Mamy mnóstwo sytuacji bramkowych, niestety na meczach to nam nie wychodzi — tłumaczy Dariusz Marzec, trener Arki Gdynia.
Na stadionie podczas meczu zjawiło się 3181 kibiców. Słaba frekwencja odzwierciedla grę zespołu znad morza, który przed sezonem był głównym faworytem do wygrania całej ligi. Po kolejnej porażce żółto-niebiescy mają 13 punktów i tracą aż 9 do lidera z Kielc. Kolejny I ligowy mecz zostanie rozegrany z Puszczą w sobotę o 18:00 na stadionie miejskim w Gdyni