14.06.2019 12:00 15 PM
„Jazda na Półwysep to koszmar” – napisała do nas czytelniczka, która skarżyła się na brak możliwości otwarcia okien i niedziałającą klimatyzację, a to wszystko w pociągu relacji Gdynia–Hel.
Duszno, parno, brak tlenu i wysoka temperatura, którą ciężko znieść – tak pasażerowie pociągu relacji Hel–Gdynia opisują swoją podróż.
– Kolejny dzień, wracając z pracy o 14:02 z Helu, jechałam dwie godziny w pociągu bez klimatyzacji i bez możliwości otwarcia okien. Zamiast okien, są całe tafle szklane, bo pociąg jest przystosowany do klimy, której obsługa nie włącza, mimo próśb pasażerów. W pociągu jadą dzieci, zwykle kilka wycieczek z fokarium, to ulubiona pora ich powrotów do Trójmiasta – pisze nasza Czytelniczka.
Podczas ostatnich upałów, według relacji podróżnych, w szynobusach było nawet 50 stopni Celsjusza.
– Jak ktoś zostawi psa w samochodzie to się ludzie litują, a jak wraca pełen pociąg ludzi w pełnym słońcu to nie ma litości. PKP nie reaguje na problem od kilku lat. Ciekawe kiedy ktoś dostanie zawału w takich warunkach – dodaje Czytelniczka.
O opisywaną przez Czytelniczkę sytuację zapytaliśmy przewoźnika, czyli spółkę „Przewozy Regionalne”. Jak się okazuje, nieludzkie warunki w pociągach to wina wadliwej klimatyzacji.
– Bardzo przepraszamy pasażerów za niedogodności. 12 czerwca pociąg, który odjeżdża z Helu o godzinie 14:02, obsługiwany był przez szynobus SA 139-022 i 025. Obsługa pociągu stwierdziła w pojazdach wadliwie funkcjonującą klimatyzację, która pomimo uruchomienia nie przyniosła zamierzonego efektu – informuje Dominik Lebda, rzecznik prasowy "Przewozy Regionalne" sp. z o.o.
Przewoźnik 13 czerwca wysłał do producenta pojazdu reklamację na zbyt małą wydajność klimatyzacji. Wkrótce sprawdzimy, czy warunki podróży się poprawiły.