08.11.2021 10:00 4 AB/TTM
Długa trasa i trudne warunki pogodowe nie zraziły uczestników pierwszego Rowerowego Rajdu Piaśnickiego. Rywalizacji jednak nie było, a uczestnikom przyświecał tylko jeden cel, wspólne upamiętnienie ofiar zbrodni w Piaśnicy.
Rowerowy Rajd Piaśnicki odbył się w sobotę (6 listopada). Wszyscy chętni zgromadzili się we Władysławowie by wspólnie pojechać do Piaśnicy. Rajd pozbawiony był rywalizacji, wszyscy jechali wspólnie, zatrzymując się po drodze, by inni do nich dołączali. Pomimo późnej pory roku uczestnicy nie narzekali na pogodę, a krajobraz, który zobaczyli, pozwolił im zapomnieć o listopadowej aurze.
— Trasa biegnie przez malownicze ścieżki rowerowe powiatu puckiego, przez gminę Władysławowo i gminę Puck. Następnie wjechaliśmy w Starzynie do lasu, skąd przeszliśmy do lasów piaśnickich. Pogoda nas nie przestraszyła, wiatr jest słaby, nie pada. Wyruszyliśmy spokojnym tempem tak, aby wszystkie przystanki były zgodne z zaplanowaną trasą - mówił Michał Kowalski, radny powiatu puckiego.
Głównym celem rajdu było upamiętnienie zamordowanych w Piaśnicy polskich księży, którzy mieszkali i posługiwali na terenie ziemi puckiej w 1939 roku.
— Pierwszy raz uczestniczę w takim przedsięwzięciu. Chciałabym uhonorować śmierć tych, którzy odeszli, którzy walczyli. Każdy sposób, aby ich upamiętnić jest dobry, dlatego uważam że rajd rowerowy jest słuszną inicjatywą. Nie chodzi o to aby przejechać te kilometry w krótkim czasie, ale po prostu żeby dojechać. To inicjatywa jest najważniejsza - stwierdziła Beata Janiak z Rumi.
Wycieczka rowerowa nie była jedyną inicjatywą upamiętniającą wydarzenie. Dla osób starszych, które nie były w stanie wsiąść na rower, zostały zorganizowane autokary. Wszyscy spotkali się w Piaśnicy na uroczystej mszy świętej.