Amator cudzych jednośladów wpadł w ręce mundurowych

Być może w przypadku 49-latka, którego zatrzymano w Bolszewie, sprawdziła się zasada, że „okazja czyni złodzieja”. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży roweru, który w żaden sposób nie był zabezpieczony. To oczywiście nie usprawiedliwia samego czynu, ale warto pamiętać, że wielu podobnych historii można by uniknąć.

Wiosną i latem na drogach i ścieżkach rowerowych tradycyjnie już na pojawia się najwięcej rowerzystów. Niestety, to również czas „żniw” dla złodziei jednośladów. Choć na rynku nie brakuje zabezpieczeń, które mogą utrudnić, a wręcz uniemożliwić kradzież, nie każdy cyklista pamięta – albo chce pamiętać – o zabezpieczeniu swojego pojazdu. Do podobnego przypadku doszło na początku czerwca w Wejherowie.

– Sprawca zabrał rower, który stał na stojaku, nie był jednak w żaden sposób zabezpieczony przed kradzieżą – mówi asp. sztab. Anetta Potrykus, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.

Podejrzanego o tę kradzież 49-latka udało się zatrzymać przy jednym ze sklepów w Bolszewie. Podczas legitymowania policjanci zwrócili uwagę na jego nerwowe zachowanie.

– Na zadawane przez policjantów pytania, podawał coraz to inne, zmyślone i niepasujące do siebie odpowiedzi. Policjanci ustalili jego adres zamieszkania i tam razem z nim pojechali sprawdzić, czy nie ma tam kradzionego roweru. Na miejscu znaleźli i zabezpieczyli rower, który zostanie przekazany właścicielowi – dodaje Anetta Potrykus.

Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży, a za popełnione wykroczenie odpowie przed sądem. Grozi mu kara aresztu lub grzywny do 5000 złotych.

Tym razem cała historia skończyła się szczęśliwie dla właściciela roweru, jednak każdego miesiąca wiele jednośladów ginie bezpowrotnie. Policjanci przypominają, żeby nawet na chwilę nie zostawiać rowerów bez zabezpieczeń, np. robiąc zakupy, a blokadę zawsze zakładać na ramę, nie na koło. Warto też zainwestować w zamknięcie z hartowanej stali, którego nie można przeciąć za pomocą prostych narzędzi ślusarskich.