24.11.2019 09:00 3 Kwt/Kaszubi.pl
W poniedziałek 2 grudnia o godzinie 18:00 w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie odbędzie się pokaz filmu "Wieś sprawiedliwych. Świadkowie". Film opowiada o pomocy, jakiej maszerującym więźniom obozu koncentracyjnego KL Stutthof, prowadzonym przez Niemców w tzw. Marszu Śmierci, udzielili mieszkańcy kaszubskiej wsi Pomieczyno.
Przypomnijmy, że z 1 na 2 lutego 1945 roku, z kościoła, w którym znajdowali się więźniowie, dzięki pomocy mieszkańców Pomieczyna, uciekło kilkadziesiąt osób. Część z tych osób była ukrywana w okolicznych gospodarstwach, aż do wkroczenia Armii Czerwonej.
– Nasza przygoda z tym filmem rozpoczęła się w momencie, gdy otrzymałem maila od znajomej z Warszawy, przewodniczki po Muzeum Polin. Napisała, że jedna z mieszkanek Pomieczyna, Monika Szwertfeger, jest Sprawiedliwą Wśród Narodów Świata, że została odznaczona przez Instytut Yad Vashem w Izraelu za uratowanie Żydówki z Marszu Śmierci. Okazało się, że niemalże nikt o tym fakcie nie wiedział, nawet sąsiedzi nieżyjącej już pani Moniki. Co więcej – okazało się również, że Monika nie była jedyna. "Wszyscy ratowali" – usłyszałem w Pomieczynie, gdy pierwszy raz pojechałem jako reporter w poszukiwaniu śladów wydarzeń z przełomu stycznia i lutego 1945 roku. Poczułem, że trafiłem na niesamowitą historię, która jak dotychczas nie została opowiedziana światu - wyjaśnia Tomasz Słomczyński, współautor scenariusza i producent wykonawczy.
W filmie zgodziły się wziąć udział osoby, które były świadkami tamtych zdarzeń.
– Największy walor tego filmu jest taki, że mieliśmy okazję skorzystać z materiałów archiwalnych. Przed kamerą wypowiadają się osoby, które doświadczyły tych tragicznych wydarzeń i dzielą się relacjami z pierwszej ręki. Co ważne, te archiwalne nagrania rozmów ze świadkami, dotychczas nigdzie nie były pokazywane. A przecież są fenomenalne, unikatowe! Dlatego też postanowiliśmy w samym tytule filmu oddać honory tym cichym bohaterom, umieściliśmy tam niezwykle dla nas ważne słowo: "Świadkowie" – wyjaśnia reżyser Andrzej Dudziński.
Filmowcy korzystali z nagrań archiwalnych od Stowarzyszenia Kolpinga w Pomieczynie. Ekipa samodzielnie docierała również do tych osób, które jeszcze pamiętają przebieg tych wydarzeń.

Mat. pras.