10.10.2019 10:40 1 Gol/mike
Tytani sprawili miłą niespodziankę swoim kibicom. W środowym (9 października) spotkaniu Pucharu Polski pokonali SPR GKS Żukowo 36:27.
– Tak smakuje zwycięstwo. Pokonujemy zespół z Żukowa 36:27 i awansujemy do kolejnej rundy Pucharu Polski. Brawo drużyna, Brawo kibice – napisali po tym spotkaniu na Facebooku Tytani.
Po słabym początku beniaminka w rozgrywkach I ligi (w trzech meczach wejherowscy szczypiorniści ponieśli trzy porażki), Tytani wreszcie zrekompensowali się swoim sympatykom w pucharowym starciu.
– Jest przełamanie. To teraz już pójdzie – napisał jeden z fanów na oficjalnym fanpage wejherowskiego klubu.
– Dziękujemy za tak liczne wsparcie z trybun. Jesteście wielcy – podziękował wejherowskim fanom szczypiorniaka Robert Wicon, grający wiceprezes Tytanów.
Ten mecz zapowiadany był jako wyrównany pojedynek. Tytani i SPR GKS to zespoły, które zajmują ostatnie miejsca w I-ligowej tabeli. Drużyna z Żukowa podobnie jak wejherowianie nie zdobyli – jak na razie – żadnych ligowych punktów. Stąd też przed tym meczem ciężko było wskazać faworyta.
Fot. Daniel Zaputowicz/TTM
Fot. Daniel Zaputowicz/TTM
Tytani, niesieni dopingiem swoich kibiców, już po pierwszych 30 minutach meczu rozgrywanego w hali sportowej przy „Samochodówce” prowadzili różnicą czterech bramek. Po zmianie stron nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa i ostatecznie, po dźwięku kończącym spotkanie, to podopieczni trenera Piotra Rembowicza mieli powody do radości.
– Odpadamy z Pucharu Polski. Przegrywamy z lokalnym rywalem Tytanami Wejherowo 36:27 (18:14). Czekamy na rewanż w lidze. Gratulacje dla Tytanów i powodzenia w dalszej rundzie PP – napisał klub z Żukowa.
Odmienne nastroje zapanowały w Wejherowie. Nie da się ukryć, że dobra gra wejherowskich szczypiornistów rozgrzała przede wszystkim wypełnioną po brzegi halę kibiców i dała im nadzieję na kolejne sukcesy. Chłodniej i do meczu, i całego początku sezonu podchodzą władze klubu, studząc lekko emocje i wskazując niedociągnięcia.
– Takie zwycięstwo jest niezbędne dla odbudowy morali. O ile w pierwszych dwóch meczach była walka, o tyle w trzecim coś „siadło” – mówił Remigiusz Sałata, prezes Tytanów Wejherowo.
I przyznał, że wcześniej zawodnikom nie brakowało siły fizycznej. Zawiodła natomiast technika i zabrakło „cwaniactwa boiskowego”.
– Na tym poziomie rozgrywek trzeba je po prostu zdobyć. Tacy nieopierzeni zawodnicy jak my będą popełniali masę takich błędów. To będzie później rzutowało na cały wynik spotkania. Z każdego meczu chcemy jednak wynieść jak najwięcej. Nasz potencjał i umiejętności w końcu przyniosą zwycięstwa. Cały czas idziemy do przodu – podkreślił Remigiusz Sałata.
Fot. Daniel Zaputowicz/TTM
Fot. Daniel Zaputowicz/TTM
– W tym meczu przede wszystkim podjęliśmy walkę. Tak ambitnie należy grać praktycznie w każdym spotkaniu. Cieszy mnie ta odmiana, bo w ostatnim meczu pod tym względem wyglądaliśmy kiepsko – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Rembowicz, trener Tytanów Wejherowo. – Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie mniej błędów technicznych i będziemy bardziej skuteczni – podsumował.