Niezła gra obu ekip, świetna końcówka w wykonaniu gospodarzy i dwóch cichych bohaterów meczu robiących różnicę na korzyść Asseco – Emelogu i Hammonds – tak w skrócie swój występ podsumowała drużyna Asseco Arki Gdynia. W drugiej kolejce rundy zasadniczej Energi Basket Ligi podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza u siebie pokonali w derbach Trójmiasta Trefla Sopot 87:66.
Początek spotkania był nerwowy dla obu stron, a to przekładało się na skuteczność i niski wynik. Później trójki trafiał Josh Bostic, ale akcjami odpowiadali Michał Kolenda i Nana Foulland. Asseco Arka złapała swój rytm, a z dystansu rzucali Dariusz Wyka i Ben Emelogu – to pozwalało tej ekipie na budowanie przewagi. Po akcji Krzysztofa Szubargi po 10 minutach było 28:22. Na początku drugiej kwarty sopocianie dość szybko ponownie byli blisko rywali, ale ci wykorzystywali trójki Bostica i znowu odskakiwali. Pod koszami wyróżniał się Foulland – to właśnie dzięki niemu zespół trenera Marcina Stefańskiego ciągle był w grze. Po wejściu Carlosa Medlocka pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy, ale tylko 40:37.
Od pierwszych akcji trzeciej kwarty Trefl był ciągle blisko przeciwników, a po trójce Camerona Ayersa mieliśmy remis. Po kilku chwilach trafienie Pawła Leończyka dało sopocianom prowadzenie. Teraz to Asseco Arka musiała odrabiać straty, a pomagał w tym nie kto inny jak Josh Bostic. Po 30 minutach był remis – po 56. Rzuty Łukasza Kolendy i Carlosa Medlocka sprawiły, że ekipa trenera Marcina Stefańskiego wychodziła na pięciopunktową przewagę. Gdynianie odpowiadali na to błyskawicznie serią 11:0, za którą trzeba wyróżnić Adama Hrycaniuka i Josha Bostica. Później trójkę dołożył jeszcze Leyton Hammons, a zespół Przemysława Frasunkiewicza kontrolował już wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie zwyciężył 87:66.