23.09.2019 13:53 0 Gol
„Wygrał zespół bardziej zdeterminowany, nastawiony na wygraną, wykazujący ambicję i wolę walki” – powiedział po zwycięstwie nad rezerwami Arki Gdynia Tomasz Dołotko, trener Stolema. Gniewinianie w meczu 8. kolejki IV ligi pokonali u siebie żółto-niebieskich 2:1. Z kolei Wikęd Luzino zremisował z Wierzycą Pelplin 2:2.
– Stolem żyje. Wielu, zwłaszcza na forach internetowych, nas żywcem pogrzebało po porażce 0:11 z ekstraklasową Lechią [w meczu 7. kolejki IV ligi. W Lechii II zagrało kilku piłkarzy z pierwszej drużyny – red.] – mówi Tomasz Dołotko, trener Stolema Gniewino. – Moja drużyna ma charakter. Miejsce w tabeli nie odzwierciedla jej potencjału. Wierzę, że najgorsze mamy za sobą. Dzisiaj wygrał zespół bardziej zdeterminowany, nastawiony na wygraną, wykazujący ambicję i wolę walki. Arka to bardzo dobry zespół, który jest moim zdaniem faworytem do awansu, tym bardziej wygrana cieszy i zmotywuje nas do zdobywania kolejnych punktów – podkreślał szkoleniowiec.
W 8. kolejce Stolem u siebie podejmował jedną z czołowych drużyn ligi, Arkę II Gdynia. Po pierwszej połowie było 1:1, po obu bramkarz strzelonych przez żółto-niebieskich. W czwartej minucie gola zdobył Maksymilian Banaszewski, a w minucie minucie do własnej bramki trafił Kacper Krzepisz. Zwycięskiego gola dla gniewinian w 60. minucie zdobył Kamil Patelczyk.
– Cieszę się, że udało się stworzyć kilka fajnych akcji, a przy okazji zanotować asystę. Zagraliśmy fajne spotkanie, po straconej bramce szybko odrobiliśmy straty i w drugiej połowie dążyliśmy do objęcia prowadzenia, a następnie konsekwentnego bronienia i dowiezienia wyniku do końca spotkania. Co do stylu gry drużyny, to bardzo mi odpowiada, bo utrzymywanie się przy piłce i spora ilość krótkich szybkich podań stwarza wiele przyjemności z gry – powiedział po meczu Adrian Bukowski, piłkarz Stolema.
Z kolei z jednym punktem minioną kolejkę zakończyli piłkarze Wikędu Luzino, którzy zremisowali u siebie z Wierzycą Pelplin 2:2. Podopieczni trenera Tomasza Bronera dwukrotnie w tym spotkaniu wychodzili na prowadzenie w 30. minucie (po golu Krystiana Opłatkowskiego) oraz w 50. minucie po trafieniu Pawła Rutowskiego, ale ostatecznie musieli podzielić się punktami z zespołem gości.