02.09.2019 09:00 0 Gol

Kowalski: 'Jeśli nie możesz wygrać meczu, to chociaż go zremisuj'. Gryf – Bytovia 1:1

Fot. Nadmorski24.pl

W derbach Kaszub Gryf Wejherowo zremisował z Bytovią Bytów. W meczu 7. kolejki II ligi na Wzgórzu Wolności padł wynik 1:1.

Rozmawiamy z Łukaszem Kowalskim, trenerem WKS Gryfa Wejherowo.

Derby Kaszub zakończyły się podziałem punktów. Czy jest Pan zadowolony z wyniku?

Łukasz Kowalski: Jeżeli nie możesz wygrać meczu, to go zremisuj, i nam to się udało. Owszem, przy wyniku 0:1 Bytovia po błędzie naszego stopera mogła szybko podwyższyć prowadzenie, ale tak się nie stało. Tutaj muszę pochwalić mój zespół, że starał się skontrować rywali, a przede wszystkim dążył do tego, by strzelić bramkę. W poprzednich meczach goniliśmy wyniki i wtedy nasza dyscyplina piłkarska w trakcie grania była zagubiona, a wyniki były za wysokie. Dlatego chwała drużynie, że w spotkaniu z Bytovią wierzyła do końca. Cały czas pracujemy nad kwestią mentalną. Jeżeli Bytovia to młody zespół, my mamy noworodków. Naszych zawodników staramy się nauczyć pewnych rzeczy i tego, w jaki sposób mają reagować na złe sytuacje na boisku. Z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej. Szkoda, że zdobyliśmy jeden punkt, ale szanujemy go, ze względu na okoliczności, w jakich go wywalczyliśmy.

Po jednych z wcześniejszych spotkań przyznał Pan, że w zespole brakuje lidera…

Łukasz Kowalski: Generalnie, jeśli chodzi o grę defensywną, to drużyna wygląda nieźle. Mamy problemy ze skutecznością. Lidera środka pola czasami stara się wziąć na siebie Maks Hebel. W tych zawodach dobry mecz rozegrał Szewczyk, który był liderem zespołu. Myślę, że to jego pozycja i naprawdę swobodnie się na niej czuje. Wejście Marcina Burkhardta też dało nam trochę jakości przy rozgrywaniu piłki, bo gdy nie było go na boisku to było to męczące. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że wzięliśmy go z plaży Copacabana i jeszcze trochę czasu zajmie, zanim dojdzie do siebie.

W meczu z Bytovią w bramce postawił Pan na Wiesława Ferrę. Dotychczas bronił Dawid Leleń.

Łukasz Kowalski: Wiesiu zagrał, bo mamy w zespole dwóch równorzędnych bramkarzy. W ostatnim sparingu z Grudziądzem, Dawid w niewielkim stopniu zaprezentował się lepiej i dlatego bronił. Natomiast Wiesiu jest na tyle doświadczonym piłkarzem, który dobrze pracuje na treningach, że się nie obraża na rolę rezerwowego. W meczu z Bytovią dał nam dużo jakości przy interwencjach na przedpolu. Dużo pomógł drużynie. Nie traktuję bramkarzy jak saperów, czyli do jednego błędu. Możliwe, że Wiesiu będzie grał dłużej.

Dwa punkty w siedmiu kolejkach – trzeba przyznać, że nie jest to najlepszy początek sezonu. Jak z mentalnością piłkarzy?

Łukasz Kowalski: Myślę, że mecze w Pruszkowie, Siedlcach i ten z Bytovią pokazały, że drużyna jest bardziej wku…, i trzy kropki, niż załamana. Chce zdobywać punkty. Dlatego idzie to w dobrą stronę. Zespół jest zły na to, co się dzieje i reaguje na pewno pozytywnie. Myślę, że spotkanie z Bytovią pokazało charakter, do którego dążymy. Tak dobieraliśmy piłkarzy, żeby mieli „jaja”. I grają ci, którzy je mają.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...