01.08.2019 22:29 3 mike

Lechia Gdańsk kończy krótką przygodę z Ligą Europy

Fot. Lechia Gdańsk/Facebook

W czwartkowym rewanżowym meczu Ligii Europy Lechia Gdańsk przegrała po dogrywce z Brøndby IF 1:4. Tym samym gdańszczanie muszą odłożyć plany podboju piłkarskich boisk w Europie co najmniej do następnego sezonu.

Apetyty fanów biało-zielonych przed tym meczem były spore. Po zwycięstwie 2:1 przed tygodniem gdańszczanom do wyeliminowania Duńczyków wystarczył remis. Rzeczywistość boiskowa okazała się jednak bezwzględna. Co prawda, po zakończeniu regulaminowego czasu gry Lechia miała jeszcze szanse na awans, ale dogrywka padła już łupem gospodarzy.

W pierwszej połowie kibice śledzący rewanżowe spotkanie między Brøndby IF i Lechią mogli odnieść wrażenie, że obserwują starcie dwóch zespołów, które tym razem zamieniły się rolami. O ile w pierwszym meczu gdańszczanie dyktowali tempo, imponowali walecznością i stwarzali groźne sytuacje podbramkowe, o tyle tym razem taki obraz gry cechował Duńczyków. Gospodarze dobrze weszli w mecz i narzucili szybką, dokładną grę, za którą nie nadążali biało-zieloni.

Wynik otworzył w 15. minucie Arajuuri, były piłkarz Lecha Poznań, który celnie główkował po rzucie rożnym. W tej sytuacji, po błędzie obrony, Kuciak, bramkarz Lechii, był bez szans. W 33. minucie mógł – i powinien – wyrównać Haraslin, który strzelił celnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak golkiper gospodarzy nie miał problemów z wyłapaniem tego strzału. Ostatecznie piłkarze Brøndby IF schodzili do szatni z przewagą jednej bramki, pozostawiając po sobie lepsze wrażenie niż lechiści.

Początek drugiej połowy mógł być już końcem marzeń Lechii o III rundzie Ligii Europy. W 52. minucie gola dla miejscowych zdobył Wilczek, podwyższając prowadzenie na 2:0. Lechia nie zamierzała jednak odpuszczać, a dobre zmiany dali Peszko i Gajos. Ten pierwszy walnie przyczynił się do przedłużenia nadziei gdańszczan na awans. W 66. minucie podał w polu karnym piłkę do Flavio, a ten strzelił głową bramkę. Było 2:1 dla Duńczyków, co oznaczało remis w dwumeczu.

Od tego czasu przez kilkanaście minut gdańszczanie prezentowali się znacznie korzystniej niż w I połowie. Można było odnieść wrażenie, że powróciła „stara Lechia” sprzed tygodnia, a w szeregi gospodarzy wkradł się niepokój. Dobre chęci to jednak zbyt mało – lechiści nie potrafili zamienić swojej przewagi na bramkę. Wraz z upływem kolejnych minut było oczywiste, że do wyłonienia drużyny, która awansuje, konieczna będzie dogrywka.

Gdańszczanie zaczęli dogrywkę z animuszem, jednak to miejscowi mieli powody do radości. W 94. minucie gola zdobył Lindstroem, podwyższając prowadzenie na 3:1. Od tego czasu Duńczycy ewidentnie grali na czas, a lechiści nie mieli zbyt wielu okazji, by skonstruować skuteczny atak. Dawało już o sobie znać zmęczenie – zbyt wiele akcji i podań było niedokładnych. Lechia była mniej przekonująca i brakowało jej argumentów w ofensywie. Gdy spróbowała otwartej gry, straciła czwartą bramkę. Zdobywcą gola w 118. minucie ponownie został Lindstroem i stało się oczywiste, że gdańszczanie odpadli z rozgrywek.

Lechia Gdańsk nie była zespołem zdecydowanie słabszym niż Brøndby IF. Duńczycy też nie zagrali wybitnego spotkania. Gra biało-zielonych często mogła się podobać, zwłaszcza w II połowie. Trzeba jednak przyznać, że to gospodarze zaprezentowali solidny futbol na niezłym poziomie. To wystarczyło do zasłużonego awansu do III rundy eliminacji Ligi Europy. Gdańszczanom nie pozostaje nic innego w tym sezonie, jak skupić się na rozgrywkach ligowych i rywalizacji w Pucharze Polski…


Czytaj również:

Komentarze

W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.