Gryf Słupsk w finale pokonał Grom Nowy Staw 3:0 i sięgnął po pomorski Puchar Polski. O losach meczu zdecydowała druga połowa.
W finałowym spotkaniu, które odbyło się w Słupsku na stadionie Gryfa, kibice na pierwszego gola musieli czekać do 57. minuty. Wynik meczu otworzył Michał Szałek. Dwanaście minut później słupszczanie ponownie mieli powody do radości. Tym razem, wykorzystując rzut karny, bramkę strzelił Łukasz Stasiak. Natomiast na 3:0 w 77. minucie podwyższył Kacper Jendrusz i tym mamy przypieczętował zwycięstwo Gryfa.
Przypomnijmy, że w tegorocznych rozgrywkach dobrze poradziły sobie drużyny z powiatu wejherowskiego. Stolem Gniewino doszedł aż do półfinału, gdzie musiał uznać wyższość – jak się później okazało zdobywcy puchary – Gryfa Słupsk (1:4).
– Występy w Pucharze Polski to powód do dumy i niedosyt – mówi Tomasz Dołotko, szkoleniowiec Stolema. – Od meczu półfinałowego w Słupsku minęło dwa tygodnie, ale nadal nie mogę pogodzić się z decyzjami sędziów. Patrząc na końcowy rezultat, wynika, że mecz miał jednostronny przebieg. Wygrywaliśmy do przerwy 1:0, później mieliśmy słabszy moment, lecz przyznanie trzech czerwonych kartek w ciągu 25 minut stanowi dużą kontrowersję, tym bardziej, że jak wynika z nagranego filmu dwie były bezpodstawne. W ośmiu nie można wygrać meczu. Szkoda, że w tym meczu nie mógł zagrać Mateusz Madziąg – dodaje trener.
Z kolei Zenit Łęczyce dotarł do ćwierćfinału regionalnego Pucharu Polski. Tam zespół przegrał z Radunią Stężyca 0:1.