14.03.2013 12:08 0

W niedzielę LOTOS Trefl zmierzy się z potęgą

W pierwszym w historii gdańskiej siatkówki występie siatkarzy w fazie play-off zawodnicy rywalizują z tuzami PlusLigi. Najpierw mierzyli się z mistrzami sezonu zasadniczego, a teraz na ich drodze staje najbardziej utytułowana polska drużyna ostatnich sezonów – PGE Skra Bełchatów.

Dla siatkarzy LOTOSU Trefla sezon 2012/2013 jest najlepszym w historii. Po raz pierwszy żółto-czarni siatkarze zakwalifikowali się do fazy play-off, w której ulegli rewelacji sezonu i mistrzom sezonu zasadniczego – Delekcie Bydgoszcz. Rywalizacja o piąte miejsce wciąż stwarza im jednak szansę walki o europejskie puchary.

Zgoła inne nastroje panują w drużynie PGE Skry Bełchatów. Wicemistrzowie Polski po raz pierwszy od sezonu 2002/2003 nie zakwalifikowali się do najlepszej czwórki krajowych rozgrywek. W rundzie zasadniczej bełchatowianie przegrali osiem spotkań, ulegając m.in. najsłabszej w tej fazie rozgrywek ekipie z Częstochowy. W ćwierćfinale PlusLigi trafili na Asseco Resovię Rzeszów i po pięciomeczowej rywalizacji ulegli mistrzom z poprzedniego sezonu.

Bełchatowski potentat mimo słabszego sezonu wciąż przyciąga na trybuny tłumy fanów. Plejada gwiazd stanowiących na przestrzeni lat o sile reprezentacji Polski – Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Daniel Pliński, Michał Bąkiewicz, Karol Kłos czy Paweł Zatorski – oraz Serbowie Aleksandar Atanasijević i Konstantin Cupković, czy brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich z Londynu, Włoch Dante Boninfante, stanowią gwarancję siatkarskiego widowiska na najwyższym poziomie.

W pierwszym meczu drugiej rundy play-off rozegranym w Bełchatowie lepsi okazali się siatkarze PGE Skry. W niedzielę gdańszczanie będą mieli okazję do rewanżu. Jeśli wygrają, przedłużą toczącą się do dwóch zwycięstw rywalizację i o wszystkim zadecyduje trzeci mecz w hali wicemistrzów Polski. Początek drugiego starcia LOTOSU Trefla z PGE Skrą i najbardziej utytułowaną polską ekipą ostatnich lat już 17 marca o 20.30 w ERGO ARENA.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...