Miły chłopak z sąsiedztwa zadurzył się w tobie. Wysyła ci setki smsów, siląc się na ckliwe wyznania. O poranku wita cię słodkim „Dzień Dobry Słoneczko”, a na dobranoc życzy ci kolorowych snów. Fuj... ileż można. Co zrobić, by koleś w końcu się odczepił.
Jasne, można powiedzieć, by spadał. Ale z natury jesteś miła i przykrości sprawić mu nie chcesz. Co zatem uczynić, by natręt sam zauważył, że nic z tego nie będzie. Poniżej 10 sposobów, na które każdy mężczyzna powinien zareagować ucieczką, gdzie pieprz rośnie.
Najpierw odpowiadasz mu pięknym za nadobne. Wysyłaj setki wiadomości, opcji masz przecież mnóstwo (smsy, Facebook, gg). Nie zapomnij dodać na koniec „Tęsknie za moim misiem-pysiem”. Żaden facet takiej słodyczy w dużej dawce nie wytrzyma.
Możesz też chichotać po każdym jego śmiesznym i mniej śmiesznym dowcipie. Ogólnie bądź wielką śmieszką, która raduje się z byle czego. Zasada, co za dużo to niezdrowo, zawsze działa.
Zdjęcia z dzieciństwa, czyli koszmar każdego mężczyzny. Wpadnij do niego z niezapowiedzianą wizytą z kilkoma albumami pod pachą. Opowiedz mu nudą historię urodzin cioci Grażyny, ślubu Magdy i pięciu chrzcin. Jeśli nie zaśnie, domagaj się pokazania jego zdjęć rodzinnych.
W fotografiach jest siła. Jeśli twój adorator wymiguje się od upublicznienia kąpieli w wannie, wytocz większe działo. Jego mama z pewnością chętnie ci pokaże, jak jej ukochany bobasek pluskał się z kaczuszką.
Przez żołądek do serca, w tym wypadku tę starą jak świat mądrość, wykorzystamy troszkę inaczej. Zaproś lubego na obiad, zachwalając przy tym jak doskonale gotujesz. Zrób zupkę chińską.
Twoje seksowne ciało, ale z owłosionymi nogami, pachami i ..., nie będzie już na niego działało. Powiedz, że to nowy trend – na naturalność.
Pokaż, że możesz być jego kumplem. Na spotkanie z jego znajomymi włóż szerokie spodnie, ciężkie buty, ostentacyjne żuj gumę, soczyście opowiadaj jak trzeba wyrywać laski, a w barze zamów whiskey.
Teraz z drugiej strony, jesteś wrażliwa na ludzką i jakąkolwiek inną krzywdę. Martwisz się o każdego kotka przy śmietniku, ptaszki na parapetach i żuli na przystankach. Emanuj zatem swoją empatią i zachęć go do bezinteresownej pomocy „tuptusiom”.
Żadna z ciebie materialistka, ale kolejną apaszką, butami, kolczykami nie pogardzisz. Później kolacja w eleganckiej restauracji, wycieczka promem (oczywiście ty planujesz wasz czas, a on się zgadza na wszystko). Wkrótce facet załamie się na widok wyciągu z konta.
Dla zdesperowanej, ostatnia deska ratunku, czyli opowieści o zaletach Twojego „byłego.” Godzinami wspominaj, jaki to twój były był męski, silny, przystojny, hojny, doskonały... Po pięciu minutach da ci spokój na zawsze.