13.07.2024 10:53 0 PM
"Odpłynął ze spokojem nie przykuwając uwagi ludzi na plaży, bo woda nie wyglądała na burzliwą." Wszedł do wody na plaży z dmuchanym pontonem i ślad po nim zaginął. Poszukiwała go rodzina i policja. Niestety 12 lipca ciało mężczyzny zostało znalezione w wodach Zatoki Gdańskiej.
36-letni mężczyzna 6 lipca 2024 roku około godziny 18:00 wszedł do wody na plaży w Gdańsku Stogi wejście numer 26 wraz z kołem/pontonem dmuchanym koloru czarno - czerwonego, po czym urwał się z nim kontakt. Poszukiwała go policja i rodzina, która prowadziła szeroką akcję poszukiwawczą w internecie.
Niestety ciało mężczyzny znaleziono 12 lipca na wodach Zatoki Gdańskiej. Jak podała policja przeprowadzone wstępne czynności nie wykazały, aby w zdarzeniu brały udział osoby trzecie. W sprawie głos zabrała także siostra zaginionego.
— Jaromir tego dnia miał odwiedzić dom rodzinny. Zmienił plany, został w Gdańsku, poszedł na plażę ze znajomymi. Wszedł do wody na kole pontonowym (kupionym chwilę wcześniej), choć przez wiele lat jego kontaktu z morzem nigdy nie przyszło mu to do głowy. Odpłynął ze spokojem nie przykuwając uwagi ludzi na plaży, bo woda nie wyglądała na burzliwą - pisze siostra zaginionego.
Jak zaznacza później zaczął się koszmar, który ciężko opisać słowami. Poszukiwania przez straż, policję, ratowników wodnych i SAR.
— Z uwagi na to jak liczny był odbiór naszego wezwania o pomoc w internecie, prosimy Was, by to było swego rodzaju przestrogą dla nas wszystkich:… jak kruche jest życie i jak warto być uważnym zarówno na siebie samych jak i ludzi wokół nas. Mnóstwo osób odezwało się do nas z pomocą. Dziękujemy za tak liczny odezw i nagłośnienie tej sprawy. Dzięki temu nie ucichła ona zbyt szybko i mimo wszystko ma swoje zakończenie, choć tak tragiczne dla nas. Z całego serca współczujemy tym, którzy trwają w nicości i niepewności przez długie tygodnie, miesiące, lata - czytamy we wpisie siostry zaginionego na Facebooku.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej, strony na X i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.