09.07.2024 10:33 0 PM/Sopockie WOPR

Ryzykują swoje życie. Wystarczy, że zastosują jedną zasadę

Fot. Sopockie WOPR

„Kiedy ostatni raz przepłynęli Państwo ponad 200m i więcej wpław w otwartej, zimnej wodzie, pod falę i wiatr” – pytają ratownicy z sopockiego WOPR i apelują przede wszystkim do użytkowników popularnych ostatnio SUP-ów o zdrowy rozsądek.

SUP, czyli stand up paddleboarding, to rodzaj sportu wodnego, w którym osoba stoi na desce i przemieszcza się za pomocą wiosła. Jest to aktywność popularna zarówno na spokojnych wodach, takich jak jeziora i rzeki, jak i na falach oceanu.

Użytkowników SUP-ów jest coraz więcej, teraz latem pływają nie tylko po jeziorach, ale także w po Bałtyku. Często nie mają kapoków, oddalają się znacznie od brzegu i nie są przywiązani do desek.

Ratownicy z sopockiego WOPR-u wystosowali apel do osób, które wypływają na SUP-ach, ale także do użytkowników innych urządzeń pływających w tym dmuchańców.

Kiedy ostatni raz przepłynęli Państwo ponad 200 m i więcej wpław w otwartej, zimnej wodzie, pod falę i wiatr? No tak…, a właśnie takie zadanie będzie stało przed Państwem jeśli spadną Państwo z SUP-a do wody bez prawidłowo założonej kamizelki lub chociaż bez specjalnej linki (tzw. leash’a) łączącej Państwa nogę z tym urządzeniem pływającym. Wykonanie tego zadania lub nie może zdecydować o Państwa życiu – czytamy na stronie sopockiego WOPR-u.

W miniony weekend występował silny wiatr od brzegu, jednocześnie wysoka temperatura spowodowała, że na zatoce pojawiło się wielu amatorów różnych sportów i rekreacji wodnej. Rośnie popularność desek typu SUP i to do nich apelują ratownicy.

Pamiętajmy wiatr, jeśli wieje od strony lądu, to jego siła przy brzegu jest ograniczona, a poważnie daje o sobie znać dopiero kiedy odpłyniemy dalej, jego siłę odczują Państwo dopiero kilkadziesiąt lub kilkaset metrów od brzegu – po pierwsze przez bardzo szybkie oddalanie się od brzegu, a po drugie wracając do brzegu pod wiatr – widzieliśmy w sobotę jakie trudności sprawiał Państwu powrót do brzegu.

Ratownicy wskazują, że źle może skończyć wpadnięcie do wody bez kamizelki lub bez przypięcia deski do nogi za pomocą linki.

W prawie 100% takich przypadków deska będzie się od Państwa oddalać bardzo szybko zgodnie z kierunkiem wiatru czyli od brzegu, a Państwo zostają jedynie w samych stroju kąpielowym kilkaset metrów od brzegu. Czy dadzą rade Państwo wrócić do brzegu wpław – pytają ratownicy.

WOPR wystosował apel do użytkowników SUPów i innych urządzeń pływających w tym materacy i innych dmuchańców o bezwzględne korzystanie z kamizelek prawidłowo założonych i zapiętych, nie przypiętych linkami do deski. Dobrze będzie na rejs zabrać też telefon w wodoodpornym etui – żeby w razie kłopotów wezwać pomoc.

Jeśli nie mają siły Państwo wrócić do brzegu, prosimy nie wchodzić do wody i nie próbować powrotu wpław! – należy pozostać na desce lub zabawce i rozpocząć wzywanie pomocy, nawet jeśli nie mają Państwo telefonu, to ktoś zauważy Państwa zaginięcie (dobra praktyką jest poinformować kogoś bliskiego o planowanej godzinie powrotu i umówić się na kontakt o tej godzinie) i rozpoczną się poszukiwania, pozostając na powierzchni wody mają Państwo dużo większa szanse na szybkie odnalezienie niż będąc w wodzie nawet w kamizelce (o przypadku bez kamizelki nawet nie wspominamy). Pływając bez kamizelki stawiają Państwo prawdopodobnie całe swoje życie na jedną kartę, i to taką, że nie zdarzy się żadna nieprzewidziana sytuacja – czytamy na stronie sopockiego WOPR-u.

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej, strony na X i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...