31.07.2023 13:00 2 OR
Poszukiwania mężczyzny i nastolatka trwały w miniony weekend w okolicy plaży w Jelitkowie. Weszli do wody na desce SUP, zostawili na plaży swoje rzeczy i po nie nie wrócili.
W sobotę (29 lipca) około godziny 19.00 policja w Gdańsku otrzymała zgłoszenie od pracowników wypożyczalni sprzętu wodnego o rzeczach pozostawionych na plaży w Jelitkowie. Rzeczy pozostawili mężczyzna w wieku ok. 50 lat i najprawdopodobniej 12-letnie dziecko.
— W działania poszukiwawcze zaangażowani byli policjanci, WOPR i funkcjonariusze Straży Granicznej — informuje podinsp. Magdalena Ciska z gdańskiej policji.
Podczas sobotnich działań nikogo w wodzie nie znaleziono, nikt nie zgłosił zaginięcia takich osób. W tej sprawie policjanci z komisariatu wodnego patrolowali rejon Zatoki Gdańskiej pod kątem poszukiwań tych osób, funkcjonariusze przeanalizowali zapisy z kamer monitoringu, nawiązano też kontakt z innymi jednostkami, aby monitorować linię brzegową.
W wodzie nikogo nie znaleziono oraz nie zgłoszono zaginięcia takich osób.
Około godziny 22:30 dnia 29 lipca poszukiwania zostały zakończone - mówi Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
W poniedziałek (31 lipca) mężczyzna, który w sobotę wszedł do wody z deską na plaży w Jelitkowie, najpierw skontaktował się z WOPR-em, a następnie około godziny 09:00 stawił się w komisariacie na Przymorzu.
— Policjanci w rozmowie z mieszkańcem Gdańska ustalili, że jemu, jak i jego synowi nic się nie stało. Ze wstępnych ustaleń wynika, że po wyjściu z wody mężczyzna poszedł do domu z synem i zapomniał o rzeczach, które zostawił na plaży — dodaje podinsp. Magdalena Ciska z gdańskiej policji.