24.01.2022 10:00 8 WH

Daniel walczy o powrót do sprawności - ‘marzy mi się, aby mógł coś jeszcze ugotować’

Fot. siepomaga.pl

Półtora roku temu 22-letni Daniel z Gdyni uległ wypadkowi, w wyniku czego jego kręgi szyjne zostało złamane, rdzeń skręcony oraz szereg złamań kończyn. Jednak chłopak się nie poddaje i walczy, aby wrócić do sprawności. „Praca w kuchni była jego wymarzoną. Marzy mi się, aby wrócił do sprawności mógł coś ugotować” - mówi mama Daniela.

Fot. siepomaga.pl Fot. siepomaga.pl Fot. siepomaga.pl

Jedna chwila, dosłownie sekunda wywróciła życie Daniela i jego mamy do góry nogami.

Jadąc spokojną uliczką, wyświadczając przysługę koledze, nie mógł przewidzieć, że ktoś, zajeżdżając mu drogę, w jednej chwili przekreśli jego marzenia, pasje, radość życia – mówi pani Ewa, mama chłopaka. - W wyniku wypadku doznał obrażeń ciała: złamanie kręgów szyjnych na wysokości C3-C4 z jednoczesnym uciskiem na rdzeń kręgowy oraz skręcenie rdzenia, złamanie trzech żeber, złamanie kości przedramienia ręki prawej i złamanie kości udowej nogi lewej.

Daniel ma niedowład kończyn górnych i dolnych. Udało mu się pokonać sepsę. Nie mógł samodzielnie oddychać, ale to się zmieniło.

Walczymy o niego. Ze szpitala wyszedł z respiratorem, a teraz oddycha samodzielnie. Zaczyna się ruch, ręką. Jesteśmy non stop na rehabilitacjach. Jesteśmy zdani właściwie na siebie. Nawet nie przyznano mu renty, bo za krótko pracował, a był ubezpieczony – tłumaczy pani Ewa.

22-latek jest pełen werwy i sił. Uparcie zmaga się z przeciwnościami, chcę odzyskać zdrowie. Motorem do działania jest pasja gotowania, która towarzyszy mu od najmłodszych lat.

Pracował w jednej z gdyńskich restauracji. To była jego wymarzona praca. Pracował w trakcie szkoły, dorabiał sobie. Jemu oraz mnie marzy się, aby aby mógł coś jeszcze ugotować – dodaje mama.

Rehabilitacja przynosi efekty. Daniel zaczyna poruszać barkami, szyją. Dalszy postęp jest możliwy, dzięki ćwiczeniom, a to sporo kosztuje. Trwa zbiórka – brakuje blisko 54 tys. złotych.

On chce walczyć o siebie i udowodnić, że nie można się poddawać. Tyle przeszedł, że może podzielić się swoją historią. Zamartwianie się i tak nic nie da. Ten czas i tak upłynie, a on zostałby w łóżku. Przeszedł taką drogą, a teraz krok po kroku idzie do przodu – tłumaczy pani Ewa. - On zawsze był waleczny. Taką ma duszę. Mam nadzieję, że się nie podda. Mówi - „mama, ja mogę kuśtykać, mogę skakać na jednej nodze, ale ważne, aby się ruszać, żeby coś robić”.

Daniela można wesprzeć także poprzez licytacje. Szczegóły tutaj.

Zbiórka dla Daniela z Gdyni.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...