22.01.2020 09:30 34 rp/TTM
Kończy się powoli historia składu opału w Redzie. Do właściciela terenu, jakim jest Nadleśnictwo Gdańsk, wróciła ponad połowa zajmowanego nielegalnie placu. Jak zapowiadają leśnicy, prawdopodobnie do końca lutego cały teren zostanie zdany. Skończą się zatem problemy miasta i jego mieszkańców, a Reda straci swoją niechlubną wizytówkę.
Wtorek (21 stycznia) okazał się przełomowym dniem w historii, która zdawała się nie mieć końca. Chodzi o walkę o usunięcie z Redy składowiska opału, gdzie prowadzono nie tylko sprzedaż m.in. węgla, ale także sortowano materiały opałowe. Na terenie, który należy do Nadleśnictwa Gdańsk, pojawili się leśnicy z aparaturą pomiarową, aby, zgodnie z wyrokiem sądu, odebrać część swojej własności.
– Odebraliśmy ponad połowę powierzchni tego terenu, kilka procent było z uwagami więc jeszcze nie zostały odebrane, nastąpi to w następnych tygodniach – wyjaśnia Łukasz Plonus, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Gdańsk.
Fot. Damian Klechowicz/TTM
Fot. Damian Klechowicz/TTM
Leśnicy traktują to jak sukces, ponieważ już wielokrotnie po nadchodzącym optymizmie okazywało się, że teren nadal był użytkowany niezgodnie z jego przeznaczeniem. Teraz, po prawie dwuletniej batalii w sądzie, przyszedł czas, gdy "wrzód na mapie Redy", jak niejednokrotnie określał działalność burmistrz miasta zaczął znikać.
– W końcu usycha, z czego cieszy się nasza społeczność – komentuje Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy. – To już 13. rok naszych problemów z tą działalnością – dodaje.
Fot. Damian Klechowicz/TTM
Chociaż sprawa sądowa skończyła się już kilka miesięcy temu, to dopiero teraz można mówić o jej faktycznym, pozytywnym zakończeniu. Po apelacji Nadleśnictwo Gdańsk wystosowało pismo z nakazem opuszczenia terenu.
– Najemca zaproponował terminy, a w najbliższych tygodniach do końca lutego powinniśmy już przejąć cały teren – zaznacza rzecznik.
Fot. Damian Klechowicz/TTM
Fot. Damian Klechowicz/TTM
Firma, przynajmniej częściowo, przeniosła się do Wejherowa, w okolice ulicy Przemysłowej. Tam już widać znaczące ilości sprzętu oraz kruszywa i samego węgla. Ich ilość jest jednak, póki co, znacząco mniejsza od tej, którą przez lata można było obserwować w Redzie. Pozostaje mieć nadzieję, że skład opału wyciągnie wnioski i będzie prowadzić działalność bez nadmiernego zanieczyszczenia okolicy oraz uciążliwości dla sąsiadów.