30.10.2019 09:50 19 rp/TTM
W większości szpitali w Polsce brakuje lekarzy i pielęgniarek. Problem ten nie ominął także wejherowskiej placówki. Według zapewnień pacjenci nie odczuwają braków kadrowych, a dyrekcja i samorządy szukają rozwiązań. Jak jest w praktyce?
Interna, chirurgia i oddział ratunkowy – na tych oddziałach obecnie najbardziej brakuje lekarzy w wejherowskim szpitalu. Braki kadrowe dotyczą także pielęgniarek.
Źródło. arch. TTM
Główną przyczyna braku rąk do pracy było systematyczne zmniejszanie limitów przyjęć na studia medyczne przez ostatnie dwie dekady. Przez lata coraz więcej lekarzy odchodziło na emerytury, a jednocześnie – coraz mniej przychodziło do zawodu. Skutki obserwujemy dziś na szpitalnych oddziałach.
Zdaniem władz szpitala braki kadrowe będą dla nieodczuwalne dla badanych. Nie ma też zagrożenia, że pacjent nie zostaje z tego powodu przyjęty. Do szukania rozwiązań związanych z brakami kadrowymi przyłączyły się samorządy.
– Osobiście mogę powiedzieć, że bardzo zaangażowałam się w proces utworzenia kierunku pielęgniarstwa w Kaszubko-Pomorskiej Szkole Wyższej – tłumaczy Gabriela Lisius, starosta wejherowski. – Myślę, że to bardzo ważne dla społeczności powiatu wejherowskiego, ponieważ pielęgniarek w dalszym ciągu brakuje – dodaje.
Źródło. arch. TTM
W sumie, jak wylicza Naczelna Izba Lekarska, braki kadrowe w całym kraju sięgają 68 tysięcy lekarzy.