13.05.2019 11:30 52 PM

Wejherowski wątek w filmie Sekielskiego

Fot. Screen z dokumentu Tomasza Sekielskiego

Film Tomasza Sekielskiego w ciągu dwóch dni obejrzało ponad 7 mln osób. Niezależna produkcja „Tylko nie mów nikomu” opowiada o pedofilii w kościele. Swoje twarze pokazują ofiary księży, dochodzi też do konfrontacji. W dokumencie jest też wątek wejherowski.

Jednym z wątków pokazanych w filmie była historia Marka Mielewczyka z Kartuz, który był ofiarą księdza Andrzeja Srebrzyńskiego. Mężczyzna śledził losy duchownego po tym jak opuścił miasto.

Dowiedzieliśmy się po latach, że został przewieziony do Wejherowa, następnie do Czernej koło Czerska, to jest taka mała miejscowość, następnie do Popowa Biskupiego i później bardzo daleko, do Mszana koło Brodnicy. Tam do 2013 roku był proboszczem – mówi w filmie Marek Mielewczyk, ofiara księdza Srebrzyńskiego.

Jak podaje Genepedia.pl w Wejherowie ksiądz, o którym mowa, był wikariuszem w 1987 roku w parafii pw. św. Leona Wielkiego.

Ksiądz Srebrzyński ostatni raz był widziany w Mogilnie podczas procesji w 100-lecie Matki Boskiej Fatimskiej w czerwcu 2017 roku.

Tam w pełnym liturgicznym stroju brał udział w procesji. Nie powinien tego robić, ponieważ w październiku 2016 roku został wydalony ze stanu kapłańskiego wyrokiem kongregacji wiary – dodaje w dokumencie Marek Mielewczyk.

W filmie Sekielskiego dowiadujemy się również, że w Mszanie, gdzie ksiądz był długo proboszczem, jeden z ministrantów popełnił samobójstwo. Ksiądz Srebrzyński podczas konfrontacji z Markiem Mielewczykiem powiedział, że żałuje tego co się stało.

Do Marka Mielewczyka zgłosiło się ponad 10 ofiar księdza. Według prawa okres przedawnienia takich spraw wynosi 15 bądź 20 lat.

Cały film dziennikarza Tomasza Sekielskiego jest dostępny poniżej:


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...