Gryf Wejherowo został wybrany najlepszą drużyną stolicy powiatu wejherowskiego za 2018 rok. Żółto-czarni będą chcieli potwierdzić, że ta nagroda im się należała. Ale zadanie na pewno będzie trudne. W najbliższej kolejce II ligi, w niedzielę (31 marca) na Wzgórze Wolności zawita lider tabeli Radomiak Radom. Początek spotkania o godzinie 14:00.
– Rok 2018 faktycznie był dla nas wyjątkowy. Po rundzie jesiennej byliśmy na ostatnim miejscu, mając tylko 13 punktów. Udało nam się utrzymać i zająć miejsce w górnej połowie tabeli. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zawiedliśmy teraz kibiców ostatnią ligową porażką w Tarnobrzegu, gdzie przegraliśmy z Siarką 0:3, ale postaramy się utrzymać II ligę – mówił podczas Wejherowskiej Gali Sportu Piotr Kołc, kapitan WKS Gryfa Wejherowo.
Póki co, w drugiej części sezonu 2018/2019 żółto-czarni nie rozpieszczają swoich kibiców. W tym roku kalendarzowym podopieczni trenera Zbigniewa Szymkowicza nie wygrali jeszcze żadnego spotkania. W czterech meczach zdobyli raptem tylko jeden punkt i jeśli po najbliższej kolejce ponownie murawę boiska zawodnicy Gryfa opuszczą na tarczy, to mogą znaleźć się już w strefie spadkowej.
Chociaż w niedzielę Gryf będzie mógł liczyć na doping swoich fanów, to żółto-czarnych czeka naprawdę trudne zadanie. Na Wzgórze Wolności przyjedzie lider tabeli – Radomiak Radom.
– Ta liga jest wyrównana, gdzie ostatnie zespoły mogą wygrać z czołówka w tabeli – mówi Rafał Szlas, honorowy prezes Gryfa Wejherowo.
Wyniki to potwierdzają. Radomiak, jak na razie, w 2019 roku prezentuje formę w kratkę. W dwóch meczach wygrał (z Rozwojem Katowice 2:0 i Stal Stalową Wolą 1:0) i tyle samo razy przegrał (z Olimpią Elbląg 1:2 i Zniczem Pruszków 2:3).
Przed tym meczem sztab szkoleniowy Gryfa ma dodatkowy ból nie tylko przez wyniki WKS-u, ale i kadrę. Szymkowicz w niedzielnym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z usług m.in. Krzysztofa Wickiego, Piotra Kołca czy Łukasza Pietronia.
