Przez gminę Łęczyce przebiega gazociąg, jednak mieszkające na jej terenie osoby nie mogą korzystać z błękitnej energii. Jak się okazuje, to nie zadanie samorządu, by doprowadzić gaz do domów. W dodatku bez pomocy programów rządowych lub wojewódzkich, to bardzo trudne.
O plany gazyfikacji Strzebielina zapytała radna Sylwia Stolz. Jak się okazuje, przez teren gminy, w tym i Strzebielina przebiegają dwie magistrale gazociągu bez podstacji umożliwiających rozprowadzenie gazu i budowę sieci gazociągu. W ubiegłej kadencji po pytaniach dotyczących tego nośnika energii zgłosiła się do gminy firma - polski przedstawiciel Gazpromu, deklarująca chęć wykonania biznesplanu dla sieci gazowej dla dużych skupisk ludności.
– Wskazaliśmy Bożepole i Strzebielino, jednak w oparciu o CNG, gaz ziemny skroplony dowożony do zbiorników. Osnową dla tak pomyślanego zaopatrzenia w gaz miałoby być kilka dużych firm działających na wskazanym obszarze, wskazaliśmy te formy, które poniosłyby znaczną część kosztów budowy sieci oraz działkę, na której zainstalowana byłaby rozdzielnia - poinformował Piotr Wittbrodt, wójt gminy Łęczyce. - Do tej pory firma nie odezwała się, trudno więc mówić o możliwościach, kosztach itp. Wyobrażam sobie jednak, że kierunki rozwoju energetyki i związane z tym zagrożenia emisji CO2, będą uwzględniały alternatywy dla węgla. Należy spodziewać się, że w najbliższej przyszłości powstaną programy: krajowy i wojewódzkie, wspomagające rozwój sieci gazowniczych jak i dystrybucji.
Jak dodał, zadanie gazyfikacji nie jest zadaniem gminy, ale nie oznacza to, że pracownicy urzędu nie będą zabiegać o ujęcie gminy w programach tego dotyczących czy pośrednictwa pomiędzy firmą zajmująca się problemem, a mieszkańcami.