06.11.2018 11:00 7 mike/TTM
W nietypowy sposób mieszkańcy Kostkowa uczcili stulecie niepodległości Polski. Na pamiątkowym głazie pojawiła się tablica poświęcona Lechowi Wałęsie i jego dokonaniom w zakresie wyprowadzenia wojsk byłego ZSRR z naszego kraju.
Niemal 20-tonowy głaz do niedawna leżał bezużytecznie na polu mieszkańca Kostowa. Obecnie, ku zaskoczeniu lokalnych władz, pełni nową, reprezentacyjną funkcję.
– Do czasu, gdy został postawiony, nic o tym nie wiedziałem – przyznaje Grzegorz Pukszta, sołtys Kostkowa. – Jest to ziemia prywatna, nie gminna. – dodaje.
Tę wersję potwierdza Mikołaj Orzeł, sekretarz gminy Gniewino, zaznaczając, że jest to inicjatywa jednego z mieszkańców Kostkowa. Inni mieszkańcy, na wieść o pamiątkowym kamieniu, nie kryli zdziwienia.
Pamiątkowy głaz stanął tuż obok pomnika papieża Jana Pawła II. Jak można przypuszczać, ta lokalizacja nie była przypadkowa. Napis na kamieniu nie odnosi się do działalności związkowej Lecha Wałęsy z początku lat 80. XX wieku, dzięki której zasłynął na całym świecie, lecz do okresu jego prezydentury w latach 1990–1995, a konkretnie – działań zmierzających do wyprowadzenia żołnierzy byłego Związku Radzieckiego z Polski.
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Trudno się dziwić, że lokalna inicjatywa jednego z mieszkańców wzbudziła spore zainteresowanie. Nie co dzień się zdarza, by prywatna osoba stawiała pomniki dostępne w miejscach publicznych. I choć postać Lecha Wałęsy może wywoływać kontrowersje, nie brakuje głosów, że jest to odpowiednia forma upamiętnienia historycznego przywódcy NSZZ „Solidarność”.
– Dzwoniły do mnie osoby prywatne. Pisała nawet pani z Wrocławia, że jest z nas bardzo dumna, jako z Kaszubów. Można poczytać również wpisy w internecie, gdzie przeważają pozytywne opinie – nadmienia Grzegorz Pukszta.
Cześć mieszkańców Kostkowa uważa wręcz, że pamiątkowy głaz jest dla nich powodem do dumy. Sami pomysłodawcy i wykonawcy kamienia woleli nie wypowiadać się w mediach. Jak zapewniają przedstawiciele gminy Gniewino, jak na razie nie wpłynęły żadne sygnały ani naciski od władz centralnych w tej sprawie.