Przed nami druga tura wyborów. W niedzielę (4 listopada) do urn pójdą mieszkańcy Helu, gminy Puck i Gdańska. W nocy o godzinie 24 rozpocznie się cisza wyborcza.
Wybory samorządowe, które odbyły się 21 października nie wszędzie dały odpowiedź, na to kto zostanie wójtem, burmistrzem czy prezydentem. W najbliższą niedzielę odbędzie się druga tura wyborów.
O fotel burmistrza Helu powalczy Mirosław Wądołowski z KWW „Mirosława Wądołowskiego Kochamy Hel”, który choć wygrał pierwszą turę wyborów, nie uzyskał ponad 50-procentowego poparcia. Do takiego sukcesu zabrakło mu niewiele, bo ostatecznie uzyskał 801 głosów, co przełożyło się na 49,26 proc. W drugiej turze zmierzy się z Klemensem Kohnke z KWW „Lepsza Przyszłość Dla Helu”, na którego zagłosowało 509 wyborców, czyli 31,30 proc.
Zacięta walka będzie również w gminie Puck. W pojedynku weźmie udział Tadeusz Puszkarczuk z KWW „Samorządowe Porozumienie Gminy Puck”, dotychczasowy wójt gminy Puck, z aspirującą do tego urzędu Katarzyną Burchacką-Klimczuk z KWW „Lepsza Gmina Puck”. Oboje kandydaci otrzymali niemal identyczną liczbę głosów. Na Tadeusza Puszkarczuka zagłosowało ponad 5 tys. mieszkańców, czyli nieco ponad 46 proc., a na Katarzynę Burchacką-Klimczuk blisko 5 tys. osób, czyli 44 proc. Prawie 10 proc. poparcia otrzymała trzecia kandydatka – Małgorzata Gojke.
W Gdańsku z siedmiorga kandydatów najwięcej głosów w pierwszej turze otrzymali Paweł Adamowicz z komitetu „Wszystko Dla Gdańska” – prawie 37 proc. i Kacper Płażyński z Prawa i Sprawiedliwości - blisko 30 proc. Oznacza to, że mieszkańcy pójdą do urn w najbliższą niedzielę.
Pamiętajmy, że w sobotę (3 listopada) i niedzielę (4 listopada) obowiązywać będzie cisza wyborcza. Wszelka agitacja, również w komentarzach internetowych czy na portalach społecznościowych, jest zabroniona i może być surowo karana. Za złamanie zakazu agitacji wyborczej grożą surowe konsekwencje. Grzywna może wynieść od 500 tysięcy do nawet miliona złotych.
