11.05.2016 10:42 1 Redakcja
Podczas libacji alkoholowej, która miała miejsce na jednym z gdyńskich osiedli, ktoś wyrzucił psa z drugiego piętra. Zwierze było skrajnie wygłodzone, wyniszczone i odwodnione. Trafiło do weterynarza, a następnie do schroniska Ciapkowo w Gdyni. Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (7/8.05).

Opis od całodobowej kliniki, która przyjęła zwierzę, brzmi następująco: „Pies zalega na boku, obniżenie świadomości, nie ma siły się podnieść. Pies skrajnie wyniszczony i odwodniony, zaniki mięśniowe. Całe ciało pokryte zbitymi kołtunami, utrudniającymi chodzenie, sierść posklejana kałem i moczem. Zaćma obu oczu, bardzo obszerny kamień nazębny – rokowania ostrożne do niekorzystnego”.
Na szczęście sam upadek nie spowodował żadnych złamań, pozostawił jedynie rozległe siniaki - prawdopodobnie filc, którym był pokryty pies, zamortyzował upadek.
Po podaniu płynów Champion, bo tak nazwano psa w schronisku, stanął na własnych nogach i przeszedł kilka kroków. Pracownicy Ciapkowa byli zaskoczeni ogromną wolą życia zwierzęcia.
Zdaniem specjalistów, pies ma kilkanaście lat. Wiadomo, że ostatnia właścicielka Championa znalazła go i zatrzymała. Psiak posiada chipa, dzięki czemu udało się ustalić, że wcześniej przebywał w schronisku w Słupsku i adoptował go mężczyzna, który już nie żyje. W tym miejscu ślad się urywa.
Schronisko prosi o pomoc dla psiaka.
Szczegóły oraz informacje dotyczące tego, jak można pomóc, znajdują się na tej stronie.