Zakończył się pierwszy wejherowski festiwal podróżniczy "WANOGA". Trzydniowa impreza każdego dnia zgromadziła ponad setkę amatorów podróży i przygody. Każdy dzień festiwalu poświęcony był innemu tematowi. Pierwszy był dniem wody i lodu, drugi przybliżał podróże, a trzeci poświęcony był górom. Program imprezy obejmował pokazy filmów, slajdów, podróżniczych fotografii oraz imprezy plenerowe. Największą popularnością cieszyły się opowieści o podróżach.
Wejherowska Wanoga wywodzi się z gdyńskich kolosów. Nie jest jednak jej wierna kopią.
Na festiwalu pojawili się m.in. amatorzy paddleboardingu, którzy w dwadzieścia dni przepłynęli Wisłę - Jan Lisiecki i Tomasz Stobiecki, chcieli dokonać czegoś, czego jeszcze nikt nie zrobił. Zdecydowali się na paddleboarding, bardzo prosty sport, który swoje korzenie ma na Hawajach. W Polsce jednak jest kompletnie nieznany. Rekordy popularności bije w USA, gdzie nawet gwiazdy można zobaczyć na desce z wiosłem.
Organizator festiwalu podróżniczego zapowiada, że Wanoga może się na stałe wpisać w kalendarz wejherowskich imprez jesiennych. Jego formuła będzie jednak zmieniona. Najprawdopodobniej przyszłoroczna Wanoga będzie o jeden dzień krótsza. Wydarzeń plenerowych ma być za to na niej więcej.