30.10.2024 14:00 14 OR
Są pomniki skromne, symboliczne, są też okazałe grobowce. Wszystko jest kwestią zasobności portfela i poczucia estetyki. Problem pojawia się wtedy, kiedy postawiony pomnik jest na tyle duży, że uniemożliwia swobodne dojście do pozostałych. Właśnie do takiej sytuacji doszło na cmentarzu w Bolszewie.
Pomniki na cmentarzu powinny być postawione w ustalonym porządku i rzędach. Najbliżsi powinni mieć do nich swobodne dojście. Jak się okazało, nie zawsze tak jest. Jeden z pomników na cmentarzu w Bolszewie został wybudowany w taki sposób, że zajmuje w całości przejście, co uniemożliwia swobodne dojście zarówno do sąsiadujących grobów, jak i grobu przed nim.
O interwencję w tej sprawie poprosił nas czytelnik. Wysłał do nas zdjęcie, na którym widać nie zachowanie przyjętych wielkości i odległości między grobami. Pomnik, który został „zamurowany” należy do Jana Konrada Kotłowskiego.
— Jan Konrad Kotłowski ma swoją ulicę w Wejherowie, ale coraz mniej miejsca na cmentarzu w Bolszewie. Jan Kotłowski był jednym z prowodyrów ściągnięcia z Krakowa zakonu Pijarów do Bolszewa, a dziś ci zakonnicy pozwalają na takie zagospodarowanie przestrzeni cmentarnej, że dla Jana coraz mniej miejsca — pisze do nas czytelnik.
O komentarz w sprawie wybudowania niezgodnie ze standardami pomnika zapytaliśmy proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP w Bolszewie, będącego zarządcą cmentarza.
— Faktycznie zgłosiła się do nas rodzina mężczyzny pochowanego na naszym cmentarzu, którego pomnik został od tyłu zabudowany zbyt dużym, sąsiadującym pomnikiem. Osobiście zwróciłem się do kamieniarza, który zobligował się do jego rozebrania i przerobienia — informuje w rozmowie z nami o. Łukasz Porąbka, proboszcz parafii pw. WNMP w Bolszewie.
Proboszcz podjął kroki, by polubownie i sprawnie rozwiązać tę sprawę, m.in. odwiedzając pokrzywdzoną tą "samowolką" rodzinę.
— Wraz z grabarzem odwiedziliśmy rodzinę, która interweniowała u nas w tej sprawie, niestety nie było woli dialogu. Wszystkie strony konfliktu spotkały się również na cmentarzu. Wszystko, co mogłem w tej sprawie zrobić, zrobiłem. Wierzę, że kamieniarz, zgodnie z obietnicami, przerobi pomnik tak, by umożliwić rodzinom sąsiadujących grobów swobodny do nich dostęp — dodaje proboszcz.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.