Kobieta wróciła do zaparkowanego samochodu i ze zdziwieniem stwierdziła, że spod maski dochodzi miauczenie. Najwyraźniej kot wszedł do środka i nie był w stanie samodzielnie się wydostać – podaje gdańska straż miejska.
Do zdarzenia doszło we wtorek (20 czerwca). Na numer zgłoszeniowy straży miejskiej zadzwoniła zaniepokojona kobieta. Poinformowała dyżurną, że z jej samochodu dochodzi miauczenie. Wszystko wskazywało na to, że pod maską auta zaklinował się kot.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Koty padają, jak muchy. Śmierć następuje w ciągu 24 godzin
— Mundurowe, które przybyły na miejsce próbowały oswobodzić uwięzione zwierzę, ale zadanie okazało się nader trudne. Na szczęście po chwili z pomocą przyszedł inny kierowca, który widząc zmagania strażniczek postanowił im pomóc – informuje Straż Miejska w Gdańsku.
Po odkręceniu kilku elementów ekipie ratunkowej zaklinowanego kota udało się oswobodzić.
Wycieńczone zwierzę trafiło do schroniska „Promyk", gdzie będzie czekało na adopcję.