20.12.2022 13:12 27 WH
W październiku mieszkaniec Wejherowa w „kozie” spalał płyty meblowe. Przyłapali go strażnicy miejscy, którym tłumaczył, że „prezes PiS pozwolił palić wszystkim”. Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu. Teraz został przesłuchany i grozi mu grzywna do 5 tys. złotych.
Przypomnijmy, że dwa miesiące temu strażnicy miejscy interweniowali w okolicy ulicy Strzeleckiej w Wejherowie. Z jednej z posesji unosił się gesty, czarny i śmierdzący dym.
Zobacz także: 'Prezes PiS pozwolił palić wszystkim.' Gęsty, czarny i śmierdzący dym unosił się na osiedlu
Okazało się, że mężczyzna w piecu „koza” spalał wiórowe płyty meblowe. Strażnicy zaproponowali mu mandat w wysokości 500 złotych, ale wejherowianin odmówił i sprawa znajdzie finał w sądzie. Mężczyzna tłumaczył, że „prezes PiS pozwolił palić wszystkim”.
Zobacz także: ‘Powietrze jak na Śląsku, a czasami dużo gorzej’. Mobilne Płuca w Wejherowie
Do sprawy powrócił portal Onet.pl. Jak informuje wejherowska straż miejska, mężczyzna został przesłuchany. Przyznał się do winy i żałuje swojego postępowania. Nie sądził, że tak to się skończy. Wejherowianin czeka na rozpatrzenie sprawy przez sąd. Może zostać ukarany grzywną do 5 tys. złotych.