W Wejherowie i Redzie zanotowano podwyższony stan wody na rzece Reda. Powodem tego są intensywne opady deszczu i silne wiatry. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ogłosiło stan alarmowy, ale sytuacja wraca do normy w porównaniu do ostatnich dni.
Wichury i ulewy, które przeszły w weekend i poniedziałek, dały się we znaki mieszkańcom Nordy. W wielu miejscach zgłoszono powalone drzewa, uszkodzone dachy czy zalane ulice. Więcej o tym tutaj.
Wzmożone opady i silny wiatr są przyczynami podwyższonych stanów wód w rzekach, szczególnie na rzece Reda, gdzie odnotowano stan alarmowy. Sytuacja ma się stabilizować.
— Podwyższone stany wód w okresie zimowo-wiosennym są naturalnym zjawiskiem, występującym każdego roku – tłumaczy Ewa Wiśniewska z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Instytucja otrzymała dużo zgłoszeń z ul. Fenikowskiego, Niskiej i Lelewela w Wejherowie.
— Sytuacja jest na bieżąco monitorowana przez pracowników. Niezbędne jest zapewnienie swobodnego spływu wód. Lokalne zatory, wywroty drzew, które mogą mieć wpływ na przepływ wody są na bieżąco usuwane przez pracowników - wyjaśnia Ewa Wiśniewska.
Pracownicy PGW Wody Polskie także zabezpieczają skarpy przed wylaniem wód.
— W chwili obecnej podwyższony stan wody w korycie rzeki Redy powoduje powstanie lokalnych rozlewisk w obrębie rzeki, m. in. w Wejherowie okolice ul. Ofiar Piaśnicy. Natomiast brak jest zgłoszeń dotyczących podtopień np. gospodarstw domowych – dodaje Wiśniewska.
Przedsiębiorstwo przypomina, że w obrębie ujściowego odcinka rzeki Redy (miasto Reda) oraz na terenach położonych w okolicy Mościch Błot, w gminie Puck pracują dwie stacje pomp, które odpompowują nadmiar wód z terenów przyległych do rzeki.