W przedostatnim spotkaniu przed zimową przerwą piłkarze walczącego o utrzymanie Gryfa Wejherowo na Śląsku zmierzą się z GKS Katowice. Mecz odbędzie się w najbliższą sobotę (23 listopada). Pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 18:00.
Po dwóch wygranych wejherowskiego Gryfa na przełomie września i października (WKS pokonał Skrę Częstochowa i Stal Rzeszów 2:1), kibice ze Wzgórza Wolności mogli mieć nadzieję, że żółto-czarni nabiorą wiatru w żagle i postarają się wydostać ze strefy spadkowej. Niestety, w kolejnych spotkaniach gryifici zanotowali dwa remisy i cztery porażki, co sprawia, że po 18 rozegranych meczach WKS w tabeli wyprzedza tylko Legionovę Legionowo (Legionovia ma jedno spotkanie rozegrane mniej i do Gryfa traci punkt).
Przypomnijmy, że w poprzedniej kolejce wejherowianie ponieśli bolesną porażkę w Łodzi przegrywając z aktualnie trzecim w tabeli Widzewem aż 0:4.
– Jeśli chodzi o spotkanie, dopóki mogliśmy przeciwstawić się rywalom, to mogliśmy to robić. Nie będę komentować decyzji sędziowskich. W drugiej połowie gospodarze strzelili dwie ładne bramki i było już praktycznie po meczu. Daliśmy dzisiaj z siebie wszystko. Niestety, nie wykorzystaliśmy swoich szans, zabrakło skuteczności oraz umiejętności. Mała liczba bramek jest naszym dużym problemem w obecnym sezonie – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej po spotkaniu z Widzewem Łukasz Kowalski, trener WKS Gryfa Wejherowo.
W najbliższą sobotę żółto-czarnym ponownie przyjdzie się zmierzyć z zespołem z czołówki. W Katowicach WKS powalczy o punkty z czwartym w tabeli GKS-em. Przypomnijmy, że w sierpniu na Wzgórzu Wolności katowiczanie wygrali 2:0 po golach Arkadiusza Jędrycha i Adriana Błąda.