Nowe wiaty na peronach w Rumi budzą oburzenie pasażerów

Nowe wiaty na dworcu w Rumi powinny cieszyć pasażerów. Zamiast tego, wywołują oburzenie – przeciekający dach czy brak koszy na śmieci to tylko jedne z wielu wad, które zauważyli mieszkańcy miasta. Interwencję w tej sprawie zapowiedzieli miejscowi urzędnicy.

Redaktorzy profilu facebookowego Rumia – co mnie gryzie? nie owijają w bawełnę: "Pieniądze w błoto…" piszą, opisując sytuację, która ma miejsce na peronach rumskiego dworca kolejowego.

– Dwie nowe wiaty na przystanku Dworzec Rumia ulegają podtapianiu. Kapiący dach. Ławeczki są mokre. Nawet w deszczu ludzie nie mają gdzie usiąść… – wyliczają niedopatrzenia. – Kompromitacja. Niespełniająca warunków. Niefachowość. Nieszczelne szyby. Brak koszy na śmieci w pobliżu, przyczynia się do śmiecenia przez ludzi. Rynna? Bez komentarza.

I zadają pytanie: "Kto sprawuje pieczę nad odbiorem takich inwestycji, które szkodzą wizerunkowi naszego miasta? Kto inkasuje pieniążki za wykonaną pracę?"

— Tak nie powinno to wyglądać, drodzy Państwo – podsumowują.

fot. FB/Rumia - co mnie gryzie?

Post ten wywołał liczne komentarze:

– Przecież po remoncie dworca zostały postawione dwie nowe wiaty a obok nich kosze na śmieci? Wyglądały bardzo dobrze, więc czemu je wymieniono? Dla mnie to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto – napisała jedna z mieszkanek Rumi.

– Jaki peron, takie wiaty. Wstyd, że wykonawca zrobił tylko jeden peron zamiast dwóch, który zupełnie nie pasuje do nowego dworca – dodała inna.

– Wydaje mi się, że te perony, na których postawiono wiaty, są własnością i pod nadzorem PKP. O jakości ich wykonania i estetyce można by dużo napisać. Ogólnie paskudztwo i partactwo. Nie wiem, czy Urząd Miasta Rumia może coś tu zdziałać, ale mogą spróbować. Pamiętam, że już na etapie remontu dworca były problemy, co jest własnością miasta, a co PKP – zastanawia się z kolei jeden z mieszkańców.

Na ten ostatni komentarz odpowiedzieli przedstawiciele miejscowego ratusza:

– Przekażemy zgłoszenie do PKP, spółka jest zarządcą obiektu – zapewnili rumscy urzędnicy.