07.09.2017 08:55 6 Redakcja

Wejherowo: Mieszkańcy mają dość podtopień, miasto chce pomóc

Zdjęcia czytelnika

Mieszkańcy ulic Piotra Skargi i Morskiej przybyli do magistratu, by znaleźć rozwiązanie dotykającego ich problemu. Intensywne opady deszczu powodują, że znajdujące się w tym rejonie miasta posesje i piwnice są zalewane. Władze przedstawiły pomysły, dzięki którym ta sytuacja ma się stać przeszłością.

Nieco napięta atmosfera towarzyszyła spotkaniu, do którego doszło we wtorek (5 września) w wejherowskim ratuszu. Przy stole zasiedli mieszkańcy oraz władze Wejherowa, które w ostatnim czasie dwukrotnie nawiedziła ulewa, o czym pisaliśmy tutaj oraz w tym artykule.

Przyszli do nas mieszkańcy ulic Piotra Skargi i Morskiej w związku z zalaniami posesji, do których doszło w tamtej części miasta po ostatnich ulewach. Próbowaliśmy razem znaleźć rozwiązanie, a tak naprawdę przedstawiliśmy mieszkańcom plan działania, którego celem jest zlikwidowanie tego problemu – informuje Beata Rutkiewicz, wiceprezydent Wejherowa.

fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM

Na zmiany trzeba jednak poczekać. Miasto chce przebudować kanalizację deszczową biegnącą wzdłuż drogi krajowej numer sześć, co wiąże się między innymi z przygotowaniem szczegółowej dokumentacji projektowej.

Tam, gdzie jesteśmy właścicielem działek i sieci deszczowej, sami ją przebudujemy i możemy zrobić to dość szybko. Natomiast jeśli kanalizacja leży w pasie krajowej szóstki, wiąże się to z przygotowaniem szczegółowej dokumentacji projektowej, która musi być uzgodniona z GDDKiA – tłumaczy wiceprezydent Wejherowa.

Inwestycja miałaby kosztować cztery miliony złotych, a szacunkowy czas jej realizacji to ponad pięć lat. Część mieszkańców obawia się jednak, że to wciąż niewystarczające działanie. Dlatego właśnie poddali pod analizę jeszcze jeden sposób walki ze skutkami ulewy. Tym razem związany ze studzienkami zlokalizowanymi na ulicy Piotra Skargi.

Mieszkam w tym rejonie od trzydziestu lat, a od dwóch lat dochodzi do takich zdarzeń, czyli z deszczówki tworzą się jeziora. Dlatego zaproponowałem, by zwyczajnie zabetonować te dwie studzienki – mówi pan Mariusz, mieszkaniec ulicy Morskiej. – Niemniej przyznaję, że miasto przygotowało się do tych rozmów i obiecało zająć się sprawą, co cieszy – dodaje.

Teraz zrobimy to, co jesteśmy w stanie zrobić szybko, mając nadzieję, że to chociaż w jakimś stopniu rozwiąże problem. Dopiero wówczas zabierzemy się do projektowania długofalowych rozwiązań – podsumowuje Beata Rutkiewicz.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...