01.09.2017 14:40 2 Redakcja/TTM
O tym, że praca ratownika medycznego nie należy do najłatwiejszych, można się przekonać dość często. Ostatnio doświadczyła tego załoga karetki pogotowia, która miała udzielić pomocy mieszkańcowi Rumi, a musiała zmierzyć się z jego agresją.
We wtorek 29 sierpnia, w godzinach wieczornych zespół pogotowia ratunkowego przybył na ul. Towarową w Rumi, aby udzielić pomocy 30-latkowi chorującemu na cukrzycę. Karetkę wezwała rodzina mężczyzny.
– Żona stwierdziła, że nie jest w stanie zmierzyć mężowi poziomu glikemii. Ratownicy, którzy udali się na miejsce, zostali nagle zaatakowani, bez żadnej przyczyny – relacjonuje Marek Woźniak, ratownik medyczny.
Ratownicy, którzy brali udział w feralnej interwencji, odnieśli obrażenia. Obecnie przebywają na zwolnieniu lekarskim. U jednego z poszkodowanych stwierdzono stłuczenie ręki, a u drugiego – uraz stawu skokowego.
– Mężczyzna zaczął się zachowywać agresywnie i używać słów powszechnie uznawanych za obelżywe. Swoim zachowaniem znieważył członków personelu medycznego i naruszył nietykalność cielesną ratowników – potwierdza mł. asp. Anna Hennig, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.
Tego typu sytuacje nie są wyjątkowe. W przypadku osób z zaburzeniami psychicznymi lub będących pod wpływem alkoholu czy narkotyków, ratownicy medyczni często proszą o pomoc policję. Niestety, mundurowi nie zawsze mogą szybko przybyć na miejsce.
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
– Zanim przyjadą policjanci, musimy radzić sobie sami. Co prawda, chroni nas ustawa, ale prawo w Polsce nie jest egzekwowane. Zawiadomienia o przestępstwach wobec nas musimy składać we własnym zakresie. Nie są one ścigane z urzędu – dodaje Marek Woźniak.
Pracownicy pogotowia są chronieni prawnie przed agresywnymi pacjentami. Niemniej i tak często narażają się na zniewagi, a nawet na przemoc fizyczną.
– Ratownik, który udziela pomocy medycznej, pod względem formalnym jest funkcjonariuszem publicznym – dodaje Anna Hennig.
Postępowanie w sprawie znieważenia ratowników medycznych i naruszenia ich nietykalności prowadzi komisariat policji w Rumi. Za ten czyn grożą 30-latkowi nawet trzy lata więzienia.
Warto wspomnieć, że mimo świadomości zagrożeń, ratownicy medyczni często wykazują postawę obywatelską. O załodze karetki, która zatrzymała pijanego kierowcę w Wejherowie, pisaliśmy w tym artykule.