28.08.2017 13:35 4 Redakcja
Najpierw miał zjechać z jedni, później – staranować znaki drogowe, a następnie chciał zbiec z miejsca zdarzenia. Dalszą jazdę uniemożliwili pijanemu kierowcy ratownicy medyczni.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 27 sierpnia około godziny 23:40 na ul. Chopina w Wejherowie. Jako pierwszy poinformował nas o tym fakcie jeden z Czytelników. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że uwagę załogi karetki pogotowia zwrócił pojazd, który opuścił jezdnię i zatrzymał się na znakach drogowych. Ratownicy medyczni postanowili sprawdzić, czy nikt nie potrzebuje ich pomocy.
Okazało się, że ani kierujący samochodem, ani pasażerowie nie ucierpieli. Co więcej, kierowca prawdopodobnie usiłował uciec z miejsca zdarzenia. Jeden z ratowników bez zastanowienia zgasił silnik w pojeździe i schował kluczyki. Wszystkie nietrzeźwe osoby zostały zatrzymane przez ratowników w karetce do czasu przyjazdu na miejsce policji. Mundurowi otrzymali zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, najprawdopodobniej na podstawie wcześniejszej informacji, którą przekazał jeden z mieszkańców pobliskiego bloku. Tę wersję zdarzeń częściowo potwierdzają wejherowscy policjanci.
– Zgłoszenie, które otrzymaliśmy, dotyczyło uszkodzenia infrastruktury drogowej, a dokładniej – znaku drogowego. Na miejscu zatrzymano 19-letniego kierowcę, przebywającego już w karetce pogotowia, a dokładniej mieszkańca powiatu wejherowskiego, który dokonał tych uszkodzeń. Mężczyzna miał pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu – informuje mł. asp. Anna Hennig, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.
Za kierowanie samochodem osobowym pod wpływem alkoholu grozi do dwóch lat więzienia.
– Szacunek i uznanie dla ratowników! Nie tylko ratują życie, ale też dbają o nasze bezpieczeństwo. Gdyby nie to, że zabrali tej osobie kluczyki, to pewnie pojechałaby dalej. Strach pomyśleć, jak by się to skończyło w dzień, gdy chodniki są pełne – podsumowuje nasz Czytelnik.