16.11.2016 15:30 0 Redakcja/SM Wejherowo

Nie rzucają okruszków tylko całe bochenki. Ptasi problem w Wejherowie

fot. SM Wejherowo

Nie tylko okruszki czy kromki chleba, ale całe bochenki trafiają na rynek w Wejherowie. Niektórzy uważają, że najlepiej resztki jedzenia wyrzucić w centrum miasta, gdzie poczęstują się nimi np. gołębie. Walkę z takim stylem dokarmiania ptaków prowadzi wejherowska straż miejska.

Na początku gołębie stanowiły atrakcję turystyczną, która teraz przerodziła się w nie lada problem. Miarka się przebrała kiedy we wtorek (15 listopada) po godzinie 11 mieszkaniec Wejherowa na Placu Wejhera wyrzucił całe dwa bochenki chleba oraz pojedyncze kromki.

  • W jedną  z nich zapętlił się  gołąb - co widać na zdjęciu z kamer z ulicznego monitoringu. Mężczyzna ten  ze względu na podeszły już wiek, został pouczony o zakazie wyrzucania jedzenia na plac - pisze w komunikacie Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.

Dokarmianie powoduje, że gołębi przybywa, a wraz z nimi szkodliwych dla zdrowia ludzkiego ich odchodów.

  • Może nie każdy wie, że ptaki te przenoszą groźne choroby, a w ich odchodach zawarte są wirusy, przez co wielu nazywa je „latającymi szczurami”. Apele o niedokarmianie gołębi w centrum miasta na nic się zdają – informuje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.

Oprócz tego ptasie odchody psują wizerunek centrum miasta. Służby odpowiedzialne za czystość w Wejherowie nie nadążają ze sprzątaniem.

  • Po wymyciu i zebraniu odchodów, za kilka godzin plac jest znów zanieczyszczony, bo setki tych ptaków bardzo szybko potrafią plac od nowa zanieczyścić - zaznacza Zenon Hinca.

Osoby karmiące gołębie mogą spodziewać się upomnienia, bądź mandatu w wysokości od 50 do 500 zł.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...