04.05.2016 09:00 0 Redakcja/SM Gdynia
Na gdyńskiej plaży małe warchlaki padły ofiarą ataku mew, uratowali je strażnicy miejscy. Ekopatrol pomógł także myszołowowi oraz został wezwany do rannej foki, którą w rzeczywistości okazał się zdrowy bóbr.
W minionym tygodniu ekopatrol otrzymał zgłoszenie o warchlaku, który został znaleziony pod skarpą w Redłowie. Na miejscu mundurowi zastali malutkie zwierzę, jeszcze z pępowiną, osłabione i potrzebujące natychmiastowej pomocy.
Mundurowi kilka godzin szukali lochy - bez skutku. Znaleźli za to kolejne dwa warchlaki, które prawdopodobnie spadły ze skarpy. Próbowały zejść z betonowego wzmocnienia między Radłowem i Orłowem, ale zaczęły atakować je mewy.
W ostatnim czasie ekopatrol otrzymał także zgłoszenie o rannym jastrzębiu, który został znaleziony przy ul. Spółdzielczej. Okazało się, że pomocy potrzebuje myszołów, gatunek objęty ścisłą ochroną. Po badaniu weterynaryjnym i podaniu środków wzmacniających ptak został wypuszczony na wolność.
Ostatnia historia dotyczy bobra znalezionego na Bulwarze Nadmorskim. Spacerowicze uznali go za ranną fokę.
Od początku roku strażnicy interweniowali wobec zwierząt ponad 900 razy, z tego 117 zdarzeń dotyczyło ptaków.
fot. Gdyńska Straż Miejska
fot. Gdyńska Straż Miejska
fot. Gdyńska Straż Miejska
fot. Gdyńska Straż Miejska
fot. Gdyńska Straż Miejska
fot. Gdyńska Straż Miejska
fot. Gdyńska Straż Miejska