W ubiegły piątek (8 kwietnia) do gdyńskiego ekopatrolu zadzwonił mężczyzna, który poinformował mundurowych, że na Pogórzu Górnym ktoś zastawia pułapki na ptaki, a te umierają w męczarniach.
- Zdaniem zgłaszającego, to prymitywna, ale stosowana metoda na odstraszenie ptaków, żeby nie robiły szkód w ogródkach i sadach. Kiedy we wskazanym rejonie pojawili się strażnicy, okazało się, że nie ma pułapek, natomiast pod dachem trafostacji wisi martwy wróbel, przywiązany żyłką do pułapu. Obok znajdowało się puste gniazdo - relacjonuje Danuta Wołk-Karaczewska z gdyńskiej straży miejskiej.
Mundurowi sprawdzili całą dzielnicę, okazało się jednak, że był to najprawdopodobniej odosobniony przypadek.
- Zwracamy się jednak z apelem do mieszkańców o zgłaszanie informacji w sytuacji, gdy mamy do czynienia z dręczeniem czy uśmiercaniem ptaków. Bezpłatny numer telefonu to 986 - dodaje Danuta Wołk-Karaczewska.
Od początku roku gdyńscy strażnicy interweniowali blisko sto razy w zdarzeniach dotyczących ratowania chorych lub potrzebujących pomocy i opieki ptaków.

SM Gdynia

SM Gdynia