12.03.2016 08:30 0 Redakcja
Rybacy chcą, aby Bałtyk został zamknięty dla połowów na co najmniej pięć lat. - Rybołówstwo, które opiera się na rybach małych, chudych i wymierających, nie ma sensu. Skoro nie ma sensu, nie przynosi efektów ekonomicznych, to trzeba coś z tym zrobić - mówi Grzegorz Hałubek, Szef Związku Rybaków Polskich oraz ichtiolog.
Rybacy domagają się zdecydowanych działań, dzięki którym populacja dorsza na Bałtyku się odrodzi.
W przekonaniu rybaków Komisja Europejska jest odpowiedzialna za zniesienie stref połowowych, które były naturalną formą ochrony i ograniczeniem nakładu połowowego w poszczególnych strefach.
Okazuje się, że do podobnego wyginięcia ryb doszło w okolicach Nowej Funlandii, czyli u wybrzeży Kanady. Tam odradzanie dorsza trwało 20 lat. Powody przez które zginęły ryby były bardzo podobne do tych na Bałtyku.
W Ministerstwie Gospodarki Morskiej planowane jest już pierwsze kontrolne zamknięcie Bałtyku. Celem jest pomoc rybakom, którzy z powodów ekonomicznych wyjść w morze.