17.12.2015 14:41 0 Redakcja

Oddano cześć wejherowianom poległym w grudniu 1970 roku

Wczesnym rankiem 17 grudnia 1970 roku wielu wejherowian, jak co dzień, udało się do pracy w gdyńskiej stoczni. Jednak wielu z nich nie dotarło tego dnia do zakładów. Na przystanku SKM Gdynia Stocznia czekała na nich uzbrojona milicja. Na Pomorzu zginęły wówczas 44 osoby.

Dziś obchodzimy 45. rocznicę wydarzeń grudnia '70. Podczas zamieszek z 17 grudnia zginęło dwóch wejherowian. Nad ich grobami spotkała się młodzież, dorośli oraz władze miasta.

  • Do bohaterstwa się nikt nie przygotowuje. Nie można się tego wyuczyć jak jakiegoś zawodu. Ojczyzna sama wybiera ludzi, którzy jak ci wejherowianie, życie oddali wręcz przypadkowo w sposób niechciany. Matka ojczyzna stawia nam takie zadania i trzeba umieć przekazywać to następnym pokoleniom - wyjaśnia ks. Daniel Nowak, dziekan dekanatu wejherowskiego.

Tradycyjnie o godzinie 6:00 rano przed Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 odbył się apel poległych i zostały złożone kwiaty.

  • W wydarzeniu uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych z terenu powiatu wejherowskiego m.in. starosta wejherowski Gabriela Lisius, prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt, wicestarosta wejherowski Witold Reclaf, etatowy członek zarządu Jacek Thiel i przewodniczący rady miejskiej Rumi Ariel Sinicki oraz liczne delegacje ugrupowań społeczno-politycznych, poczty sztandarowe, wojsko i mieszkańcy Gdyni. W obchodach wziął udział również Prezydent RP Andrzej Duda, który wygłosił okolicznościowe przemówienie, oddając hołd robotnikom zabitym w czasie grudniowych wydarzeń - informuje Jacek Thiel, etatowy członek Zarządu powiatu.

W wyniku wydarzeń na Pomorzu oficjalnie zginęły 44 osoby, a ponad 1100 zostało rannych. Tylko w Gdyni zginęło łącznie 18 osób (13 z nich zamordowanych zostało przy Gdyni Stoczni, a 5 na ulicach miasta). Walki robotników z milicjantami odbywały się w okolicy przystanku SKM Stocznia na Placu Kaszubskim oraz Wzgórzu Nowotki. Najmłodszy z poległych miał 15 lat, najstarszy 34.

Symbolem tych starć stał się Zbigniew Godlewski, nazywany później Jankiem Wiśniewskim. Jego ciało ułożone na drzwiach protestujący przenieśli ulicami Gdyni. Pogrzeby poległych odbywały się 2 dni później, przy świetle reflektorów z wozów milicyjnych.

fot. powiat wejherowski fot. powiat wejherowski fot. powiat wejherowski fot. powiat wejherowski


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...