14.05.2015 10:42 0 Dariusz Olejniczak / Redakcja
Pomeranka z pięcioosobową załogą na pokładzie wyruszyła dziś (14 maja) o godzinie 8:00 z portu w Jastarni. Żeglarze chcą w dwa tygodnie pokonać ponad 1000 km płynąc po najpiękniejszych polskich rzekach i wzdłuż brzegu Bałtyku. Nie wiadomo jednak, czy tradycyjna łódź przepłynie przez czekające ją przeszkody.
Łódź, którą płyną podróżnicy nazywa się „Deneszka”. Trasa wyprawy wiedzie z Jastarni do Świbna, a stamtąd Wisłą do Tczewa. Potem do Grudziądza i Bydgoszczy, gdzie nastąpi uzupełnienie oraz wymiana części załogi.
Dalej, już w siedmioosobowym składzie, ekipa pożegluje po Odrze aż do Szczecina, skąd pomeranka uda się wzdłuż wybrzeża do Kołobrzegu. Rejs zakończy się 28 maja w Jastarni. W ten sposób Deneszka zamknie pętlę tej śródlądowo-morskiej trasy.
Kaszubscy żeglarze przygotowani są na trudne warunki, jednak będą nocować na łodzi, dlatego ich głównym zmartwieniem jest właśnie pogoda.
Podróżnicy są doświadczeni, to już ich czwarta wyprawa. Podczas poprzednich podróży żeglowali po Zalewie Wiślanym, Kanale Elbląskim, a nawet w górę Wisły do Sandomierza. Tym razem na żeglarzy czekają jednak trudności, z którymi nie mieli do czynienia podczas poprzednich ekspedycji.
Pomeranki to tradycyjne łodzie morskie wywodzące się z Pomorza Zachodniego, które w przeszłości żeglowały wzdłuż strefy przybrzeżnej i podobno wyprawiały się jeszcze dalej. Łodzie te mają niewielkie zanurzenie i doskonale sprawdzają się na zatokach czy rzekach. Uczestnicy wyprawy chcą sprawdzić, czy konstrukcja przetrwa również konfrontację z morzem.
Łodzie te rozpowszechniły się w drugiej połowie XIX w. Zazwyczaj mierzą około 8,5 m długości, jednak w zależności od regionu i miejscowości, w których je budowano, ich konstrukcje nieznacznie różniły się między sobą. Miały też inne zastosowania, od typowo rybackiego, po transportowe.
Pomoeranki były powszechnie używane jeszcze tuż przed wybuchem II wojny światowej. Po 1945 r. wyparły je łodzie motorowe. Dziś łódki te są odtwarzane przez kaszubskich mistrzów szkutnictwa w rejonie Zatoki Gdańskiej i służą głównie w celach turystycznych.
Organizator ekspedycji jest przekonany, że zarówno załoga, jak i łódka poradzą sobie na całej trasie. Kaszubi traktują swoją wyprawę jako okazję do poznawania malowniczych zakątków Polski Północnej i Pomorza oraz sprawdzian dla Deneszki przed planowanym na 2016 rok kolejnym rejsem, tym razem do Bornholm.