W ubiegłym roku, w budynkach po rumskim Prorybie Inspektorzy Weterynarii zastali nielegalne przetwórstwo ryb. Nieznane było pochodzenie towaru, zaś sam przerób dokonywany był w złych warunkach. Prokuratura jednak sprawę umorzyła, a całość trafiła do sądu. Niewyjaśnione są także losy zabezpieczonego w toku postępowania towaru.
W roku ubiegłym firma Proryb borykała się z licznymi problemami. Upadająca spółka z Rumi nie wypłaciła wówczas swoim pracownikom wynagrodzenia oraz nie wystawiła świadectw pracy. Był to koniec przetwórstwa rybnego pod tym szyldem. Budynek zmienił właściciela ale nadal przetwarzano w nim ryby, przynajmniej do momentu, kiedy wkroczyli tam inspektorzy weterynarii.
W wyniku tych nieprawidłowości kilkanaście ton łososia zostało zabezpieczonych przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii. W ten sposób miały one nie trafić na rynek. Sprawa tych ryb została również przekazana do prokuratury.
Biegły stwierdził jednak, że takiego niebezpieczeństwa nie było. Inspektorat Weterynarii z taką decyzją się nie zgodził. Złożył zatem zażalenie, zaś sprawa jest w toku.
Okazuje się jednak, że zabezpieczony towar trafił do innej firmy na przechowanie, jednak ta go zutylizowała. Wobec trwającego postępowania prokuratury, nie miała jednak prawa tego uczynić.
Na wydanie decyzji o zwolnieniu towaru Inspektorat Weterynarii również złożył zażalenie. Sąd postanowił jednak ją uchylić. Prokuratura zaś prowadzi postępowanie wyjaśniające dlaczego ten towar został zutylizowany bez zgody prokuratury i co tak naprawdę z tym towarem się stało.