Na sali obrad wejherowskiego Ratusza zainstalowano kamery, dzięki którym możliwa jest transmisja sesji rady miasta na żywo. Nowe rozwiązanie stało się kością niezgody pomiędzy rządzącymi, a opozycją.
Na terenie sali znajduje się 5 kamer. Sprzęt kosztował ponad 60 tys. zł, część kamer jest w dzierżawie. Być może miasto zakupi je w przyszłym roku. Jak wyjaśnia prezydent nowe rozwiązanie ma poprawić komfort pracy dziennikarzy jak i radnych.
- Radni mieliby więcej spokoju, bo jednak duża ilość kamer, czasem przemieszczających się przeszkadzała i odwracała uwagę, a z drugiej strony operatorzy, którzy byli na sali nie mieli wcale dużo miejsca i też mieli utrudniona pracę przez wiele godzin – podkreśla prezydent, Krzysztof Hildebrandt.
Dodaje, że kamery mają służyć łatwiejszemu przekazywaniu informacji i z sesji i z różnych uroczystości, które będą się odbywały na sali.
- Są one tak usytuowane żeby każdy, w zależności od tego kto mówi, mógł być widoczny w tych kamerach, żeby też mogła być widoczna cała sala. Jest to zrobione w taki sposób, żeby odbiorca mógł zauważyć, co się dzieje na sesji, o czym się mówi i zarazem żeby był spokój. Myślę, że to się udało – dodaje Krzysztof Hildebrandt.
Z kolei opozycja krytykuje nowy system funkcjonujący w mieście i zaznacza, że jest to niepotrzebny wydatek, a korzyści są nieadekwatne do ogromnego nakładu finansowego, które poniosło miasto.
- Wydatek poniesiony na ten system jest nieadekwatnie duży do tego co moglibyśmy jako radni zyskać. Uważam, że jest to kompletnie niepriorytetowy wydatek, jest to niepotrzebne wydawanie pieniędzy publicznych – mówi radny, Jacek Gafka.