Piękna, intrygująca i ludzka – tak w trzech słowach można opisać Jennifer Lopez, która wczoraj wystąpiła w PGE Arenie. Był to zarazem pierwszy występ latynoskiej gwiazdy w Polsce, jak i pierwsze wydarzenie muzyczne zorganizowane na gdańskim stadionie.
Dziewięćdziesięciominutowe show pełne największych przebojów artystki, tanecznych pokazów oraz gry tysiąca świateł porwało trójmiejską publiczność. Do stolicy Pomorza na występ J.LO przyjechali fani z odległych zakątków Polski. Warto nadmienić, że było warto. 43-letnia wokalistka jest w doskonałej formie, zarówno pod względem fizycznym, jak i scenicznym.
J.LO w mgnieniu oka zmieniała swoje kreacje. Wszystko miało współgrać z aranżacją sceny i wykonywanym utworem. Żywiołowe show nie przeszkodziło jednak w złapaniu kontaktu z publicznością. Piosenkarka co chwilę zachęcała do wspólnego śpiewania. Zaskoczyła wszystkich schodząc ze sceny podczas wykonywania miłosnej ballady, by przywitać się z fanami.
Na PGE Arenie bawiło się ponad 20 tys. osób, choć wydawało się, że jest mniej ludzi ze względu na wiele pustych miejsc. Bardzo dobry występ Lopez zrekompensował organizacyjne braki.
Nie obyło się też bez kłopotów komunikacyjnych. Brak organizacji ruchu przyczynił się do gigantycznych korków, jakie tworzyły się przed i po koncercie. Ponadto awaria dwóch składów SKM wystawiła na próbę cierpliwość tysięcy fanów, zmierzających na koncert.
Na szczęście wspólna zabawa na koncercie pozwoliła zapomnieć o powstałych utrudnieniach. Reasumując, mieszkańcy Trójmiasta spragnieni są występów popularnych gwiazd. PGE Arena po wyeliminowaniu wczorajszych błędów z pewnością będzie dobrym miejscem na organizowanie kolejnych, jeszcze bardziej spektakularnych występów.