Bliscy działaczki Solidarności są zdania, że w grobie Walentynowicz nie leżały jej zwłoki lecz całkowicie ciało zupełnie innej osoby.
Według portalu niezależna.pl, który opublikował oświadczenie bliskich ofiary, ciało które spoczywało na gdańskim Srebrzysku nie jest ciałem Anny Walentynowicz, nie jest zatem ciałem, które rozpoznano w Moskwie.
Ekshumacja zwłok nastąpiła w poniedziałek. Cmentarz zamknęto o północy. W ekshumacji uczestniczył syn i wnuk Walentynowicz, a wejścia pilnowała żandarmeria wojskowa. Przed bramą pojawiła się jednak warta honorowa. W jej skład wchodziło około 30 osób. Pojawili się także działacze opozycyjni i posłowie PiS-u, których nie wpuszczono na teren cmentarza.
Wątpliwości co do tego czy w grobie jest ciało Walentynowicz pojawiły się w momencie przysłania do Polski akt medycznych ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Rodzina Walentynowicz, zapoznając się z nimi zauważyła, że domniemane akta ofiary opisywały całkowicie inną osobę.
Portal niezależna.pl napisał, że płk Zbigniew Rzepa, czyli rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, nie zamierzał komentować wypowiedzi najbliższych członków rodziny zmarłej kobiety. Poinformował jedynie, że wyniki sekcji będą znane w ciągu siedmiu dni.