Gdyńscy policjanci apelują do pieszych o ostrożność. W ciągu ostatnich 30 dni na ulicach Gdyni śmierć poniosły dwie osoby, które przechodziły przez jezdnię przy czerwonym świetle. Obu tragedii można było uniknąć. Niestety, pomimo wielu akcji profilaktycznych widok osoby przechodzącej w miejscu niedozwolonym lub przy włączonym czerwonym sygnalizatorze nadal jest powszechny. Grozę budzą obrazy rodziców trzymających za rękę dziecko, którzy również ignorują przepisy ruchu drogowego dotyczące pieszych. Takie zachowanie jest naganne i wprost może doprowadzić do rodzinnego dramatu. Pamiętajmy o tym!
Wypadki drogowe z udziałem pieszych niosą za sobą poważne skutki. W ciągu ostatnich 30 dni na gdyńskich drogach doszło do 2 śmiertelnych wypadków, w których zginęli piesi. W dniu 29 maja br. przy ul. Morskiej w okolicy skrzyżowania z ul. Chylońską 73 - letni mężczyzna wszedł na przejście dla pieszych przy czerwonym świetle i został potrącony przez jadący prawidłowo ulicą Morską pojazd m-ki BMW. Mężczyzna poniósł śmierć na miejscu. Drugi wypadek wydarzył się kilkaset metrów obok miejsca tej tragedii. W dniu 23 czerwca 35 - letnia kobieta na skrzyżowaniu ul. Morskiej z Estakadą Kwiatkowskiego weszła na przejście na czerwonym świetle wprost pod nadjeżdżającą Skodę. Pomimo reanimacji, nie udało się jej uratować.
Mundurowi nie mają wątpliwości, że obu wypadków, które zakończyły się śmiercią pieszych można było uniknąć. W obu przypadkach na przejściu działała sygnalizacja świetlna. Osoby piesze zignorowały światło czerwone zakazujące przechodzenia przez jezdnię. Okres oczekiwania na zmianę sygnalizatora, który nie trwa dłużej niż minutę okazał się dla nich nadmierną stratą czasu. Skutki braku ostrożności, rozwagi i zdrowego ludzkiego rozsądku okazały się tragiczne. Piesi za swoje zachowanie zapłacili najwyższą cenę.
Policjanci z gdyńskiej drogówki miesięcznie nakładają około 300 mandatów na osoby piesze. Represja - środek bardzo dotkliwy w katalogu wszystkich form oddziaływania wychowawczego wobec użytkowników dróg, jest niejednokrotnie jedynym skutecznym sposobem zapobiegania tragediom, podobnym do zanotowanych w ostatnich tygodniach na gdyńskich ulicach.
Apelujemy o ostrożność. Zderzenie samochodu z pieszym, którego nie chroni stalowa karoseria, pasy bezpieczeństwa ani żadne poduszki powietrzne może być porównywalne jedynie ze skokiem z dachu wieżowca na betonowe podłoże. Zanim postawimy nogę na krawężniku jezdni w miejscu niedozwolonym lub przy czerwonym świetle, wyobraźmy sobie, że zbliżamy się do krawędzi dachu tego wieżowca.