18.06.2012 16:07 0

Przyjechali dla piłki, po żony i dobrą zabawę

Co się podobało, co zaskoczyło, a czego zabrakło – w specyficzny dla siebie sposób o pobycie w Polsce na Euro 2012 opowiedzieli Irlandczycy. Sporo kibiców z Zielonej Wysypy nadal robi dużo hałasu w polskich miastach.

Irlandczycy ujęli wszystkich swoją otwartością, miłości do piłki nożnej i dobrej zabawy. Czy faktycznie przyjechali do Polski szukać żony? Zapytałam o to grupę rozbawionych Irlandczyków, którzy w sobotę kończyli swoje mistrzowskie tournee w Sopocie. Andy i Conor w Polscy byli pierwszy raz, i zgodnie twierdzą, że nie ostatni.

Conor: Do Polski przyjdę z swoją dziewczyną, jak tylko ją znajdę (pełna powagą). Na pewno wrócę do Gdańska i Poznania, to piękne i bardzo ciekawe miasta.

Andy: Zamierza odwiedzić historyczne miejsca, zwłaszcza Kraków i Oświęcim. Obawiam się tylko, że będzie to źle przygotowany dla turystów z innego państwa. W Gdańsku właśnie brakuje informacji o historii miasta czy architekturze. To duży błąd.

Po przekroczeniu polskiej granicy, co była dla was największym zaskoczeniem?

Conor: Zupełnie inne nastawienie Polaków. W Irlandii mieszka ich bardzo dużo, ale nie są uśmiechnięci, a tutaj – pełen optymizm i radość. To duże, pozytywne zaskoczenie.

Andy: Komunikacja! Z Poznania do Gdańska jechałem pociągiem. Bilet kosztował mnie 25 zł. Mój kolega za tę samą podróż zapłacił 19 zł. To niezwykle ciekawe (śmiech).

Za co pokochaliście Polskę?

Andy: Ujęła mnie polska życzliwość. Starsza pani rozmieniła mi pieniądze i pomogła znaleźć drogę. A poza tym polskie dziewczyny – piękne, uśmiechnięte, miłe, aż nie chce się wyjeżdżać.

Conor: Potwierdzam! Uroda Polek nie jest przesadzona. W Irlandii takich ślicznotek nie ma.

Kolejna ekipa fanów „Boys in green” wraca do domu. W Polsce przeżyli niezapomniane chwile. Choć ich reprezentacja odpadła z turnieju, bawili się doskonale. Po raz pierwszy spróbowali polskiej wódki, po raz pierwszy śpiewali po polsku, po raz pierwszy doświadczyli, jak w Polsce jest naprawdę.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...