21.03.2025 08:08 0 Artykuł sponsorowany Artykuł sponsorowany

Lechia - czy to początek upadku klubu?

Materiał Partnera

Do końca rozgrywek Ekstraklasy zostało jeszcze 9 kolejek, a będąca pod kreską Lechia Gdańsk do bezpiecznej strefy traci 2 punkty. Niby niewiele, jednak patrząc na to co dzieje w zespole, jak i wokół niego, trudno pozbyć się wrażenia, że utrzymanie Biało-Zielonych będzie małym cudem.

Zanim przyjrzymy się niewesołej sytuacji gdańskiego zespołu, zobaczmy jak jej położenie oceniają ludzie zazwyczaj najlepiej zorientowani w sytuacji, czyli analitycy legalnych polskich bukmacherów. Otóż spadek Lechii na ten moment wyceniają oni na kurs ok. 1.40, co oznacza prawdopodobieństwo ok. 72%. Niżej stoją tylko akcje ostatniego w tabeli Śląska Wrocław - kursy ok. 1.15.

Notowania są zatem bardzo niekorzystne, ale oddają tylko aktualny krajobraz gdańskiego klubu. Po “miesiącu miodowym” trenera Johna Carvera zostało już tylko wspomnienie. Przejmował on drużynę będącą w tragicznym położeniu - na przedostatnim miejscu w tabeli, z 6 punktami straty do bezpiecznej strefy. Anglik zaczął z przytupem, pierwsze cztery mecze pod jego wodzą to trzy zwycięstwa i jeden remis. Na dodatek, przeżywający permanentne problemy finansowe klub, wreszcie pozyskał sponsora, którym został bukmacher LVBET (sprawdź promocję LVBET dla kibiców Lechii).

Wyjście nad kreskę wydawało się zatem kwestią chwili, tymczasem kolejne cztery mecze to cztery porażki. Ostatnie mecze uwypukliły najbardziej palące problemy, które trawią zespół od miesięcy - katastrofalna postawa defensywy oraz dramatycznie wąska kadra zespołu. Trener Carver w rundzie wiosennej korzysta tak naprawdę z usług 14 piłkarzy, w tym dwóch bramkarzy! Jakikolwiek uraz lub kartkowa pauza, oznaczają gigantyczne kłopoty. W czterech ostatnich meczach na 20 możliwych zmian, szkoleniowiec Lechii przeprowadził raptem 12, gdyż po prostu nie ma kogo wprowadzać na boisko z ławki rezerwowych.

Te braki spowodowane są zakazem transferowym nałożonym na gdański klub za nieustanne zaległości finansowe. Odpowiedzialny za ten stan rzeczy prezes klubu Paolo Urfer nie traci rezonu i podejmuje coraz bardziej zdumiewające decyzje. Apogeum nastąpiło po ostatnim, przegranym meczu z Radomiakiem.

Zespół miał po nim dostać kilka dni wolnego (w tej chwili trwa przerwa reprezentacyjna), zawodnicy mieli już zaplanowane jak wykorzystają ten krótki urlop. Tymczasem Urfer oznajmił im, że wolnego nie będzie, gdyż zespół już 17 marca uda się… na zgrupowanie do Dubaju. Najbiedniejszy klub w lidze, non stop zalegający z wypłatami dla piłkarzy czy pracowników, wyjedzie na 10 dni do jednego z najdroższych krajów na świecie (za pobyt zapłacić ma jeden z miejscowych klubów piłkarskich). Zawodnicy początkowo chcieli się zbuntować, ale ostatecznie na zgrupowanie w poniedziałek wylecieli. Jednak bez trenera Carvera, który zgodnie z umową jaką zawarł z Lechią przy podpisywaniu umowy, przerwę reprezentacyjną spędzi głównie z kadrą Szkocji, gdzie jest członkiem sztabu szkoleniowego. Absurd goni absurd…

I jak w takiej sytuacji myśleć o skutecznej walce o utrzymanie?


Czytaj również: