13.01.2025 15:00 36 OR
Były prezydent Lech Wałęsa regularnie publikuje w sieci krótkie filmiki, w których objaśnia różne sytuacje z życia politycznego. W ostatnim opowiada o dokumencie, który znalazł podczas podczas porządków w domu.
Sporo emocji wzbudził ostatni filmik, jaki wrzucił na swoje media społecznościowe były prezydent Lech Wałęsa. Komentuje w nim m.in. jak został donosicielem.
— Przy rewizjach zawsze zabierano mi jakieś papiery. Przy jednej z rewizji zabrano mi opis grudnia i mojej działalności do 1976 roku. Opisywałem tam różne zdarzenia, opisywałem też kolegów i ich zachowania. Robiłem te opisy w dwóch egzemplarzach. Jeden zostawiłem u siebie, a drugi przekazałem Bogdanowi Borusewiczowi — opowiada Lech Wałęsa
Jak twierdzi były prezydent, nie sprawdził później, czy dokumenty rzeczywiście zostały przekazane. Jego opis miał wpaść w ręce aparatu bezpieczeństwa, który zrobił z tego „różne materiały w walce” z nim.
Opublikowany przez Lecha Wałęsę Piątek, 10 stycznia 2025
— Kiszczak nie chciał mnie na agenta. On chciał, żebyście wy uwierzyli, że jestem agentem, i abym stracił sterowanie w tej walce. I oni rozsyłali te papiery po całym świecie, zrobione na bazie tych materiałów. Niektóre rzeczywiście nadają się na donos, bo opisałem kolegów. To był wypadek przy pracy. Doradźcie mi, czy mam przeprosić kolegów, bo mieli rację, bo mogli tak uważać, bo bezpieka sprytnie to zrobiła? — dodaje były prezydent
Lech Wałęsa przekonuje, że bezpieka rozesłała to po całym świecie. Nawet „do Kaczyńskich, Macierewiczów.”
— Oni to też dostawali. Kiszczak przysyłał im wszystko. Oni to pozbierali, trochę dopracowali i w IPN zrobili teczki Kiszczaka. Tak wyglądała sprawa, bo wiem, że nie robiłem donosów — podsumowuje były prezydent
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.