22.12.2024 09:09 0 PM
„45-letnia pełna optymizmu, humoru i empatii osoba. Troskliwa mama i kochająca żona” – Asia Droździel z Gościcina zmaga się z ciężką chorobą. Na walkę z nierównym przeciwnikiem utworzono zbiórkę pieniędzy.
Asia Droździel swoje zawodowe związała z edukacją dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością. Od lat pracuje w Zespole Szkół Specjalnych jako nauczyciel. Mieszka w Gościcinie. Jej życie zmieniło się kilka lat temu.
— W 2019 roku nasz spokój został zmącony przez diagnozę. U Asi wykryto nowotwór piersi. Nie załamywaliśmy się jednak i podjęliśmy walkę z tym trudnym przeciwnikiem. Moja żona przeszła operację i długie leczenie – chemio i radioterapię. Przez cały czas była pod czujnym okiem lekarza-onkologa. Badania przez które przechodziła, dawały dobre wyniki, co pozwalało nam wierzyć, że zmierza w kierunku wyzdrowienia. Mogliśmy znów wieść spokojne, rodzinne życie. Jednak jak się okazało była to tylko cisza przed burzą – opowiada mąż Asi.
W 2021 podczas kontrolnego badania okazało się, że nowotwór dał przerzut do wątroby. Asia pomyślnie przeszła termoablację guza, a nam zupełnie niesłusznie wydawało się, że najgorsze za nami. Nowotwór nie dawał za wygraną. Okazało się, że jest kolejny przerzut.
— Tym razem guz w wątrobie umiejscowił się blisko naczyń krwionośnych, co sprawiło, że ani wycięcie, ani ponowna ablacja nie są możliwe. Zmiana okazała się nieoperacyjna. Ratunkiem miała być chemia celowana, która po krótkim okresie remisji, przestała działać. Nasz świat się zawalił – dodaje Michał.
Kolejni lekarze rozkładali ręce.
Fot. siepomaga.pl
— Szukaliśmy rozwiązań. Walka nie mogła się tak zakończyć. Nadzieja pojawiła się na leczenie w UE. Niestety koszt miesięcznej kuracji wynosi około 40 tysięcy euro. Nie jesteśmy w stanie sami opłacić takiej sumy – czytamy w opisie zbiórki.
— Jako mąż i ojciec nie wyobrażam sobie, aby pieniądze miały stanąć na drodze naszego wspólnego rodzinnego życia. Wierzę, że dzięki Waszej pomocy uda nam się zebrać potrzebne środki. Mam nadzieję, że dacie Asi szansę na realizację planów i spełniane marzeń oraz na dalsze życie. Nie mogę pozwolić, aby nowotwór zabrał mi żonę, a naszemu synowi mamę – pisze Michał, mąż Asi.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.